tag:blogger.com,1999:blog-63378718114766743222024-03-13T22:13:12.684-07:00nie poszłam na studia.i co z tego?nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.comBlogger30125tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-83978596749587115802018-01-15T13:31:00.001-08:002018-01-15T13:31:16.203-08:00nowy rok, nowy blog.<div style="text-align: center;">
Stało się. Przeprowadziłam się. → <a href="https://nieposzlamnastudia.pl/">https://nieposzlamnastudia.pl/</a></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-78565216032733817952017-12-26T15:11:00.001-08:002017-12-27T09:32:56.087-08:00bolało.Kilka lat temu, gdy już zaczynałam być taką <i>rebelde</i> gówniarą biegającą na punkowe koncerty w glanach, to myślałam oczywiście o pokryciu <b>co najmniej</b> większej części ciała tatuażami. Chyba nie miałam konkretnego planu ani marzeń co do wzorów i miejsc. Po prostu chciałam być piękna, pomalowana, jak panie na <i>tumblerze</i>.<br />
Przeprowadziłam niezliczoną ilość rozmów na temat tatuaży z moimi ówczesnymi kompanami. Co, gdzie, u kogo, kiedy. Razem się zastanawialiśmy skąd wziąć pieniądze i razem czekaliśmy na osiemnaste urodziny, aby móc <b>wreszcie</b> zacząć działać. I chyba mordę darłam najgłośniej. Że chcę tatuaże i że będę je mieć. Już niedługo. <b>Zobaczycie.</b><br />
<br />
Lata mijały, po osiemnastych urodzinach nie stałam się nagle wystarczająco kasiasta, żeby móc wprowadzić plan w życie. Niektórym znajomym się udało, innym z nieba spadły pieniądze albo wygrali całe sesje.<br />
Starzejąc się jeszcze bardziej, mogłam zauważyć, że powoli wszyscy wokół mogą się pochwalić ładnym <i><span style="color: #999999;">(bądź też wątpliwej urody)</span> </i>rysunkiem na ciele. Nawet ci, po których totalnie się tego nie spodziewałam. A ja, ta najgłośniej głosząca o moich planach nie mam nic. Bo w dalszym ciągu <b>nie wiem, czego chcę</b>. Bo przecież jak coś zrobię, to już w tym samym miejscu nie będę mogła. A może będę chciała. A może przyjdzie lepszy pomysł.<br />
Skóry niby tak dużo, ale wciąż jakoś mało, żeby móc nią swobodnie rozporządzać.<br />
<br />
I tak sobie marzyłam, zbierałam pomysły z internetu, zbierałam też pieniądze. A potem wydawałam je głównie na bilety lotnicze i inne przyjemności. Zero planu, zero pomysłu. <b>Może kiedyś.</b><br />
<br />
Zimny, listopadowy wieczór. Tylko ja, mój pecet i biała herbata. Siedzę, przeglądam bez większych emocji wszystkie udostępniane przez znajomych treści. Trochę się śmieję z niektórych, niektóre mnie smucą. I gdzieś między tym wszystkim trafiam w końcu na projekty z jednego studia, które obserwuję. I mija minut <b>piętnaście</b>, przelewam pieniądze na zadatek i zapisuję w kalendarzu <i>tatuaż</i>, dużymi literami.<br />
Piętnaście minut, zajebiście <b>przemyślana</b> decyzja.<br />
<br />
Powiedziałam mamie, powiedziałam tacie. Tata to się trochę obraził, że nie wiedział pierwszy, mama to się trochę złapała za głowę zmartwiona, że ktoś mi źle zrobi i jeszcze żółtaczkę sprzeda.<br />
<br />
Trzy tygodnie czekałam. Smarowałam wybrane miejsce maściami, łykałam witaminy, czytałam w internecie jak wygląda sam proces i jego następstwa. No i pytałam znajomych, czy boli.<br />
Mówili, że w sumie to nie bardzo.<br />
Chyba <b>kłamali.</b><br />
<br />
Pojechałam, przyjechałam, znalazłam, weszłam.<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>Cześć, ja cię chyba kojarzę. Przyjaźnisz się z T, prawda? A, i tunele ci kiedyś sprzedawałam! </i></blockquote>
Zaczyna się fantastycznie. Rozbieram się niezdarnie. Jeszcze nie wiem, jak bardzo niezdarnie będę się <b>ubierać</b>, gdy będzie już po wszystkim. Siadam i czekam. Projekt okazuje się dużo większy, niż myślałam i zaczyna mi burczeć w brzuchu. Niejedzenie śniadania było bardzo durnym posunięciem.<br />
<br />
Projekt zmniejszony, odbity na skórze. W innym miejscu, niż początkowo chciałam. Ale jest dobrze, mam nadzieję, że będzie dobrze. W brzuchu burczy co raz bardziej, pęcherz daje o sobie znać. No ale już leżę, może to tylko ze stresu. Może zaraz przejdzie. I myślę tak przez następne trzy godziny. I nie przechodzi, a ja zaczynam widzieć na żółto.<br />
<br />
Na początku było całkiem w porządku. Zaczęło się niewinnie, starcie depilatora z nogami boli bardziej. Dostałam komplement, że mam dobrą skórę do tatuowania. Do dziś nie wiem co to znaczy, trochę żałuję, że nie pociągnęłam tematu.<br />
Nie mogę się ułożyć, trochę się nudzę. Przypominam sobie wszystkie dobre rady, wszystkie wskazówki i relacje moich znajomych. Że trzeba się wyspać, najeść, zaliczyć toaletę. Że nie powinno boleć, w sumie, to czasem się nawet <b>zapomina</b>, że ktoś wbija igły w ciało. Że to trochę, jakby coś delikatnie podgryzało. Kilka komarów na raz, góra.<br />
<br />
Oszuści.<br />
<br />
Nigdy nie myślałam, że jestem na ból nieodporna. Jak mi robili kolczyki, to oko mi nie mrugnęło. Jak mały palec u nogi spotykał szafkę, to łza nie poleciała. Jak maszynką się zacinałam, to nie byłam tego nigdy świadoma, póki nie zauważyłam, że stoję w kałuży krwi.<br />
Każda jedna linia tatuażu, w mojej głowie wyglądała jak powolne rozcinanie skóry żyletką. Najpierw płytko, sam naskórek. A pod koniec, to jak do kości. A cyprys to bolał najbardziej.<br />
<br />
Po trzech godzinach leżenia i zastanawiania się, czy było warto, usłyszałam słowo-klucz.<br />
<blockquote class="tr_bq">
K o n i e c</blockquote>
Popsikała, poprzecierała. Była zadowolona.<br />
Wstałam, podeszłam do lustra. Przejrzałam się i zachwyciłam się.<br />
Owoc mojego cierpienia i talentu tatuatorki, na wymęczonej i czerwonej skórze mojej. Najpiękniejsza rzecz, sztukę mam na sobie i nosić ją będę do samego końca.<br />
A jeśli się znudzi, choć nie powinna, to zakryję ją czymś jeszcze piękniejszym.<br />
Nawet, jeśli będzie bolało jeszcze bardziej.nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-4264793354825300502017-11-18T11:19:00.002-08:002017-11-19T10:19:27.784-08:00lubię / nie lubię.Lubię latać.<br />
Lubię latać, lubię jeździć, lubię być w podróży i być już w miejscu docelowym. Wtedy to nawet lubię chodzić i robić wielokilometrowe trasy, dużo <b>bardziej </b>niż lubię spać do południa i leżeć i być nieprzydatna. Lubię szukać tanich przejazdów/przelotów, lubię szukać dobrych noclegów. Lubię robić zdjęcia <b>muralom</b> i ładnym budynkom. Pomnikom nie. Ludziom, z którymi jestem - zdecydowanie tak.<br />
<br />
Lubię wchodzić <b>najwyżej jak się da</b>, mimo iż sapię wtedy niemiłosiernie. Lubię punkty widokowe i oglądać wszystko z góry. Lubię patrzeć na wszystko z wież kościelnych i z klifów.<br />
<br />
<b>Nie lubię opowiadać</b>.<br />
Nie lubię zaczynać zdania od <i>"jak byłam w __ <span style="color: #999999;">(wstaw dowolne miejsce, gdzie byłam)</span>"</i>. Nie lubię, gdy takie zdania są moją jedyną sensowną odpowiedzią, kontynuacją rozmowy. Bo nie mam nic ciekawego do opowiedzenia na temat mojego siedzenia na dupie w mieście urodzenia, pod adresem zameldowania. I widzę wtedy te wywracające się gałki oczne moich współrozmówców, i <b>słyszę</b> jak myślą "<i>ja jebie, znowu pierdoli o swoich wyjazdach, przechwala się i wywyższa"</i>.<br />
No tyle, że <b>nie</b>.<br />
<br />
Nie lubię, jak myślą, że jak pracuję w biurze podróży, to to biuro mi każe jeździć w tą i z powrotem. Że biuro <b>stawia</b>, a ja muszę się tylko spakować i kogoś pocałować w rękę, ewentualnie. Że dają, ja biorę, że na tym to polega.<br />
No tyle, że <b>nie</b>.<br />
W tym roku siedziałam dwadzieścia trzy razy w samolocie.<br />
Ani razu nie była to podróż służbowa.<br />
<br />
Ale zaraz, to skąd bym miała pieniądze, skąd bym miała urlopu na tyle, żeby przez ostatnie dwa lata co najmniej raz w miesiącu (z wyłączeniem lipca, sierpnia, czasem może czerwca) oznaczać się na fejsie, że jestem w drodze dokądś.<br />
Nie wiem, może stąd, że zdarza mi się pracować więcej, niż sto sześćdziesiąt godzin miesięcznie. Może stąd, że nie upierdalam się siedmioma browarami co piąteczek na mieście. Może stąd, że nie palę. Może stąd, że mam tylko dwanaście par skarpetek. Może stąd, że sama sobie robię paznokcie. Może stąd, że jestem flądrą mieszkającą wciąż u rodziców i nie płacącą za dach nad głową <span style="color: #999999;">(co szczerze mówiąc przestaje powoli być moim wstydem, pozdrawiam Mamę i Tatę, kocham)</span>. Może stąd, że mam trochę długów <span style="color: #999999;">(pozdrawiam Siostrę, też kocham)</span>. Może stąd, że nierzadko wyjazd łączy się z odwiedzinami kogoś, kto lubi mnie na tyle, że udostępnia kawałek podłogi, materaca czy nawet łóżka <span style="color: #999999;">(Ty wiesz, że w tym momencie Cię pozdrawiam)</span>.<br />
A może stąd, że po prostu <b>chce mi się</b> szukać najtańszych opcji. Że chce mi się przesiadać, że chce mi się dojechać, że chce mi się targać cały dobytek na plecach. Że lubię tramwaje, a nie lubię taksówek. Że chce mi się szukać kogoś do dzielenia kosztów i że lubię sprawdzać ceny, a karta kredytowa jest błogosławieństwem, a nie przekleństwem.<br />
Polować lubię. Siedzieć do świtu, układając najlepsze trasy. Żeby nie bolało w portfel. A potem lubię układać kosztorysy w exelu, pisać plany w wordzie, zaznaczać miejsca na mapach.<br />
<br />
Lubię to, że jest listopad, a do końca mojego <i>sezonu urlopowego</i> zostało siedem miesięcy.<br />
I już wiem, gdzie będę w grudniu i w styczniu, powoli dopinam luty.<br />
I wciąż mam nadzieję, że obudzę się pewnego dnia z pomysłem jak z tego wszystkiego zacząć się utrzymywać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-HF_E2q2BEx8/WhCKbbxRDiI/AAAAAAAAFjs/vK7widXxiE0Ica7yNz1Edhy7s4ltOTYZQCLcBGAs/s1600/IMG_20171029_140350.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="901" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-HF_E2q2BEx8/WhCKbbxRDiI/AAAAAAAAFjs/vK7widXxiE0Ica7yNz1Edhy7s4ltOTYZQCLcBGAs/s640/IMG_20171029_140350.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-42397149981444778592017-09-08T16:55:00.001-07:002017-09-08T17:16:18.580-07:00ostatni raz na za krótkiej kanapie.Moja praca jest dość specyficzna z wielu względów. Biuro podróży, które tak naprawdę nie jest biurem, a przestronnym mieszkaniem z antresolami. Mamy normalną kuchnię, mamy balkon i pokoje. Każdy ma swoje miejsce, jednak jeśli nie ma ochoty na biurową pozycję, może po prostu przenieść się na kanapę, ułożyć się z laptopem na kolanach i przykryć kocem, jeśli pogoda sygnalizuje koniec sezonu. Gotujemy, mamy ciapki i nie ubieramy się jak poważni ludzie. Przestałam się malować. Jeśli ktoś do pracy przychodzi prosto z treningu - jest prysznic, jest wanna, można się ogarnąć. Zdarza się nam zostać tu dłużej, już po pracy. Wypić drinka, pośmiać się. W szafce zawsze mamy paluszki.<br>
<br>
Gdy zaczynałam tutaj, byłam przekonana, że to praca od poniedziałku do piątku, od ósmej do szesnastej. Potem elo, własne życie i zero zmartwień. Zderzenie z rzeczywistością boli do dziś. A najgorsze jest to, że nikt z zewnątrz totalnie nie rozumie na czym polega dyżur w weekend. Że od dziesiątej w sobotę do poniedziałku do ósmej tak naprawdę się pracuje. W domu, ale się pracuje. Nie bez przerwy, nawet nie większość czasu. Ale jeśli dzwoni telefon - odbierasz. A jeśli to środek sezonu, to dzwoni często. I musisz mieć wtedy dostęp do systemu, do maili, do bazy danych. Musisz pomóc. Bo masz dyżur. Więc nie pójdziesz na imprezę. A jeśli pójdziesz, to z telefonem i laptopem pod pachą. Telefon będzie miał włączony dźwięk, a całą imprezę przesiedzisz w trybie czuwania. Bo może ktoś będzie potrzebować pomocy.<br>
<br>
<blockquote class="tr_bq">
-Kiedy kończysz pracę?<br>-W październiku. </blockquote>
<br>
W październiku nie ma wyjazdów. W październiku łapie się oddech i potajemnie gra w makao. Ale i ogarnia się sezon zimowy. Tylko jest spokojniej, mniej, leniwiej. Przez chwilę, bo potem znowu się zaczyna.<br>
<br>
W tym roku zapadła decyzja, że ostatnia zmiana, nocna, pracuje w biurze. Od szesnastej do ósmej następnego dnia. Chcesz, to się zdrzemnij. Trzy kanapy, jeden materac na antresoli. Ale jak o czwartej dzwoni telefon, to go odbierasz. A rano budzisz się przed ósmą, aby pierwsza zmiana mogła zacząć od zera. Bez odpowiadania na maile jeszcze sprzed północy.<br>
Ja rozpoczęłam sezon na te zmiany, mój tydzień był pierwszy, a te noce były okropne. Na początku nie działo się nic. Nie znaczy to jednak, że mój organizm dostawał odpowiednią dawkę snu.<br>
To mieszkanie trzeszczy. Trzeszczy podłoga, trzeszczy antresola i słupy. Włączają się drukarki, lodówka buczy, zmywarka piszczy i kot stuka w drzwi balkonowe. Plus stres, że coś będzie się działo, a ty nie usłyszysz telefonu. Do tego za krótka kanapa i poduszki z pierza (a jestem uczulona), nierzadko tarza się po nich pies menadżera (na psa jestem uczulona też). Koc za mały. Zimno, gorąco, chcę do domu.<br>
<br>
I wstawałam kawał czasu przed ósmą, robiłam co miałam do zrobienia i znudzona czekałam na zmianę. W domu odsypiałam. Nikogo nie widziałam przez taki tydzień, nawet własnego ojca. Jadłam to, co w pośpiechu kupiłam sobie w sklepie i, słodki jeżu, roztyłam się okropnie. I było mi smutno.<br>
Po kolejnym takim tygodniu miałam ochotę głośno mówić "dzień dobry" gdy wchodziłam do własnego mieszkania. Bo jakieś takie obce.<br>
<br>
Przez ten styl życia i pracy, czas leciał jak szalony. Nigdy nie wiedziałam jaki był dzień tygodnia, ale sobota wjeżdżała momentalnie, jedna za drugą.<br>
<br>
Dziś jest mój ostatni raz w tym sezonie. Moje ostatnie piżama party w biurze. I nawet faktycznie, pierwszy raz w tę piżamę się przebrałam.<br>
<br>
Nie będę już podskakiwać na dźwięk szalejącej drukarki. Dziś moje ostatnie spanie na za krótkiej kanapie i poduszkach z pierza.<br>
Dziś moja ostatnia nocka. Otwierałabym szampana, ale mam tylko te paluszki.nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-91993914540119368162017-03-23T04:08:00.005-07:002017-03-23T04:08:44.580-07:00wzruszam ramionami.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-QBXVnx7J948/WNMiYZJCFkI/AAAAAAAAEcc/nHTD5fHVb-8Z70CTlf3qgujSt0XYxaOMACPcB/s1600/DSCN1711.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="172" src="https://4.bp.blogspot.com/-QBXVnx7J948/WNMiYZJCFkI/AAAAAAAAEcc/nHTD5fHVb-8Z70CTlf3qgujSt0XYxaOMACPcB/s400/DSCN1711.JPG" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Byłam z siebie taka <b>dumna</b> jak zaczynałam pisać. Myślałam, że jestem <b>lepsza</b> i <b>mądrzejsza</b>, bo nie poszłam na studia. Patrzcie, podziwiajcie i przyklaskujcie. Umiem lepiej w życie, wiem co robię, a robię kurwa <b>karierę</b>. Taka jestem najmądrzejsza, bo nie zarywam nocek nad książkami, bo nigdzie nie muszę być, nic mnie nie stresuje i nic mnie nie trzyma.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dlaczego ja nie dostałam ani razu po ryju? </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I dlaczego wciąż ktokolwiek chce się ze mną bawić?</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ja bym nie chciała. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Minęło mnóstwo czasu. </span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Zdążyłabym już skończyć jakiś kierunek, może wiedziałabym coś więcej, może miałabym więcej możliwości, albo chociaż plan. A może jedynie zdobyłabym szacunek rodziny i usłyszałabym, że są dumni. A w środku wcale bym się nie czuła powodem do dumy.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Minęło mnóstwo czasu, a ja trochę zaczęłam inaczej patrzeć na studentów, wszystko jedno czy znajomych czy nie. To znaczy, ogółu dalej nie znoszę i kojarzy mi się źle, jednak trochę <b>szanuję</b> i trochę <b>podziwiam</b>. Serio.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Szczerze mówiąc miałam w tamtym roku <b>moment</b>, że sama chciałam się na studia zapisywać. Znalazłam uczelnię daleko od domu. Jedyny taki kierunek, jedyna taka <b>szansa</b>! Dorotka, przecież dałabyś sobie radę. Przecież chciałabyś umieć coś nowego. Przecież chciałabyś codziennie rano jeździć tramwajem <i>(czy w Toruniu są tramwaje?)</i> z książkami pod pachą, z kawą na wynos i z <b>poczuciem przynależności</b>. Z przekonaniem, że jak skończy się batalia o dobre oceny to zostanę <b>kimś</b>. Tylko, że zabrakło mi osiemdziesiąt złotych na opłatę rekrutacyjną. A potem pomyślałam, że przecież musiałabym pół życia rzucić i zostawić. I nikt by mi nie dał na stancję. I pewnie musiałabym się uczyć rzeczy, których bym nie chciała. A za osiemdziesiąt złotych to można kupić ważne, potrzebne rzeczy albo chociaż lot do Gdańska i z powrotem. Pierdolę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie wiem, czy dobrze zrobiłam. Może już teraz byłabym w stanie dogadać się z jakimś Albańczykiem. A może rzuciłabym wszystko po miesiącu zmarnowawszy czas. I osiemdziesiąt złotych!</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Więc w ten właśnie sposób <b>znowu nie zostałam studentką</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">To już czwarty raz!</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Z jednej strony czuję się trochę jak ostatni przegryw. Tracę zainteresowanie wieloma rzeczami, jestem jeszcze <b>bardziej</b> leniwa niż kiedykolwiek byłam. Prawie przestałam się malować i cały czas chodzę w dresie <i>(kupiłam trzy takie same pary, tak bardzo jestem zaangażowana w bycie leniwą i wygodną flądrą)</i>, czasem w wyblakłych leginsach <i>(tych już nawet nie zliczę)</i>. W pokoju mam już cztery worki ze śmieciami, które po prostu leżą i czekają. Na co? Nie wiem, dziś wyniosę, obiecuję. Regularnie wynoszę naczynia do kuchni i ubrania do prania, ale nie pamiętam kiedy tak naprawdę sprzątałam. Dużo leżę i <b>dużo śpię</b>. Ogarnęłam multisporta ale prawie go nie używam. Nie robię <b>nic</b>. Przy moim obecnym stylu życia chyba nie dziwi to, że nic nie napisałam od sama nie pamiętam kiedy.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Z drugiej strony mam pierwszą w życiu <b>umowę o pracę</b>, resztki meksykańskiej opalenizny i bardzo udany rok za sobą. Od dłuższego czasu mniej więcej <b>raz w miesiącu</b> gdzieś wyjeżdżam, chociaż na chwilę. Chciałabym stwierdzić, że żałuję, że nie przeżywałam tego wszystkiego też tutaj, a moje opowieści kończyły się tam, gdzie ostatnie z pięciu zdań na szybko przesłanych najbliższym znajomym. Ale czy mój żal byłby istotny? Trochę <b>wzruszam ramionami</b>. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie wiem, czy tu wracam. Na nic się nie nastawiam. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ah! Sprawdziłam! W Toruniu <b>są</b> tramwaje.</span>nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-51967934627083952842016-05-29T12:33:00.000-07:002016-05-29T12:33:47.851-07:00wszystko zaczęło się układać.<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">To chyba serio jest tak, że głupi ma szczęście. No ale ile można. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Od jakiegoś czasu ja się po prostu na tym szczęściu prześlizguję przez życie. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Na ładne oczy i <strike><i><span style="color: #999999;">duże cycki</span></i></strike> urok osobisty. </span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Po dwóch miesiącach spędzonych prawie na walizkach, po powrocie z Teneryfy, <b>po zdaniu egzaminu na pilota</b> (<b>!</b>), wszystko zaczęło się dziać i układać, <b>samo</b>.</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><u>Najpierw urząd pracy.</u></span></div>
<blockquote class="tr_bq">
<i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Oooo, pani ma dwa języki. Bardzo dobra znajomość. Mariola, tam do tego <b>biura podróży</b> to musi być wyższe wykształcenie?<br />- No tak napisali.<br />- Ale pani tu ma dwa języki. I kurs pilota pani właśnie skończyła. Jak u pani z geografią? Ja panią tam skieruję, <b>czemu nie</b>, a może się uda. Bo pani jeszcze nie brała od nas stażu żadnego, prawda? Mariola, skierujemy panią. </span></i></blockquote>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie zdążyłam się odezwać. Machnęłam kilka podpisów, dostałam do ręki kwit i wyszłam. Zaraz go rozłożyłam. </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Stanowisko: <b>specjalista</b> ds. turystyki. Parsknęłam śmiechem.</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><u>Potem przemiła rozmowa o ten staż.</u></span></div>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Poumawiałam się na dni próbne, popatrzyłam na moje przyszłe obowiązki. I kazali mi czekać na telefon.</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><u>Potem ten telefon</u>, </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">szóstego maja dokładnie. </span></div>
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><i>- Hej Dorotka. Jesteś dyspozycyjna dziesiąty-siedemnasty? Bo robimy wyjazd szkoleniowy na <b>Bałkany</b>, pojechałabyś z nami. Tylko sobie weź jakiś pieniądz żeby mieć na jedzenie i może jakieś piwko. To co?</i></span></blockquote>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tyle entuzjazmu to ja w sobie dawno nie miałam. Już byłam pogodzona z tym, że przez <b>ponad pół roku</b> nie opuszczę Lublina na dłużej niż weekend <span style="color: #999999;"><i>(i to przy dobrych wiatrach)</i></span>. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A tu proszę.Tydzień w trasie, ogrom kilometrów, prawie całe południe Europy. I do tego niespełna pięćdziesiąt obcych osób, zapakowanych ze mną w jeden autokar. Byłabym <b>głupia</b>, gdybym odmówiła. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><u>Potem ten wyjazd.</u></span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I wiecie co? Po raz pierwszy <b>duża część moich obaw się spełniła</b>. I magicznie się okazało, że nawet jeśli tak się dzieje, to <b>nie jest to koniec świata</b>. Bawiłam się średnio, bywało mi <b>źle</b>. Ale niespodzianka, <b>przeżyłam</b>. Po prostu po przekroczeniu progu domu się rozpłakałam. Po dziesięciu minutach całe ciśnienie ze mnie zeszło. Wzruszyłam ramionami, machnęłam ręką. <b>Idziemy dalej.</b> </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><u>I kolejny świeży start.</u></span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Umowa o staż podpisana, tydzień przepracowany. Z jednej strony <b>nie czuję się pewnie</b>, z drugiej próbuję nakierować się na myślenie, że <b>to jest to</b>, czego mi teraz trzeba. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Nie będę pilotażować w tym sezonie, to pewne. Ale będę miała z tym <b>kontakt</b>, ogarnę organizację z perspektywy biura, w końcu to cały czas turystyka, to cały czas ma związek z tym, co bym chciała robić. </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">A więc nie ma, że boli. Nie ma, że się nie chce. Nie ma, że nie umiem usiedzieć w jednej pracy więcej niż kilka <i><span style="color: #999999;">(trzy? pięć?)</span></i> miesięcy. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Co MUP złączył, niech moje lenistwo nie rozdziela, amen. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Jeszcze kilka lat temu, za żadne skarby bym się nie zdecydowała na samotne weekendowe podróże do obcego miasta, żeby uczyć się czegoś, czego nawet nie jestem pewna. Z obcymi ludźmi. Nie zdecydowałabym się jechać nawet w tak atrakcyjnie wyglądającą podróż, nie mając chociaż jednej bliskiej osoby na siedzeniu obok. Nie zdecydowałabym się podejmować pracy, na której się zupełnie nie znam. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A teraz? Wstaję koło szóstej rano. Makijaż, ubranie, włosy. Pakuję plecak, zakładam buty. I jeszcze przed samym wyjściem patrzę w lustro. Trochę po to, żeby sprawdzić, czy resztki śniadania nie zostały mi na brodzie. A trochę po to, żeby sobie powiedzieć, że jestem z siebie <b>dumna</b>. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tak troszkę. </span>nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-73089360705564949142016-04-25T12:06:00.000-07:002016-04-25T12:06:14.661-07:00nie było łatwo.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-o-37MXm6LGI/Vx5lGeTw-1I/AAAAAAAAAao/A_OUeFhYNwwvsk5_sCv83lM2jbcOWdw2ACKgB/s1600/IMG_20160407_174802.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="206" src="https://4.bp.blogspot.com/-o-37MXm6LGI/Vx5lGeTw-1I/AAAAAAAAAao/A_OUeFhYNwwvsk5_sCv83lM2jbcOWdw2ACKgB/s400/IMG_20160407_174802.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">To już dwa tygodnie od mojego powrotu z Teneryfy. <b>Nie było łatwo</b>. Nie tylko dlatego, że <b>zakochałam się</b> w tej wyspie.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zwyczajnie, praktycznie, logistycznie - <b>nie było łatwo</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Mały kawałek ziemi, około osiemdziesiąt kilometrów długości. Ja na jednym końcu, lotnisko na drugim. To znaczy jedno z lotnisk. Bo przyleciałam na południowe, ale wylatywałam z północnego. Tak się robi tanie loty moi drodzy.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Całe szczęście są autobusy. Całe mnóstwo, nawet linie nocne. I moja historia zakończyłaby się właśnie na tym, że w autobus wsiadłam, przesiadłam się ze trzy razy i dojechałam na lotnisko.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Ale nie</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Lot miałam przed dziesiątą rano. A pierwszy autobus z Playa Paraíso około dziewiątej. Jeden jedyny, potem przesiadki. Nie było opcji. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Mogłam pojechać ostatnimi. Około dwudziestej drugiej byłabym na miejscu, ale wizja koczowania przez <b>dwanaście</b> godzin na lotnisku? <b><i>No me gusta</i></b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A może stopem? Tym bardziej, że mimo przeżytych dwudziestu dwóch lat i przejechanych tysięcy kilometrów, <b>nigdy</b> nie jechałam stopem. Przygoda! </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ale siostra, która mi towarzyszyła, była przerażona samą myślą. A znajomi <a href="http://myspace.ownlog.com/" target="_blank"><span style="color: magenta;">Kai</span></a> odradzili. Zaufałam, oni tam mieszkają, wiedzą lepiej.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dzień przed wylotem wstałyśmy, spakowałyśmy się. Bez paniki, coś się ogarnie. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Poszłyśmy do pierwszej lepszej knajpy z <i>wifi</i>. Telefon w dłoń, <b>może coś przeoczyłam</b>. Prosząc o rachunek, poprosiłam też o pomoc. Jednak, mimo naprawdę ogromnych starań kilku kelnerów, nie dowiedziałam się niczego nowego. Autobusy jeżdżą, jak jeżdżą. Podziękowałam za chęci, słownie i napiwkiem, i ruszyłyśmy w kierunku wypożyczalni aut. <b>Porażka</b>. Bo jestem za młoda na auto, bo nie wypożyczają na mniej niż dwa dni. Taksówka? Koszt ponad stu euro. <b>No kurwa</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Trudno, wracamy się dopakować i powoli się zbierać na wieczorną podróż autobusami. Żeby uniknąć dwunastogodzinnej imprezy na <i>aeropuerto</i>, zdecydowałyśmy, że poszukamy jakiegokolwiek noclegu w jego okolicy. Przechodziłyśmy koło knajpy, w której prosiłyśmy o pomoc. Kelnerzy nas rozpoznali i zawołali. Jeden z nich powiedział, że mają dziś <i>fiestę</i>, na której będzie jego przyjaciel, który mieszka gdzieś na północy wyspy. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I w sumie, to <b>może nas tam zawieźć</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zrobiłyśmy wielkie oczy, a w głowie szybko zrobiłyśmy listę <b>za</b> i <b>przeciw</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Z kraju nas nie wywiozą. Poza wyspę też może być ciężko. Pustynia? Puszcza? Mała wyspa, w końcu znajdziemy cywilizację. Burdel? Na organy? Damy sobie radę, byle nie dać się rozdzielić. A może się polubimy, zaadoptuje nas i zostaniemy żyć w tym pięknym miejscu? Na pewno zaoszczędzimy i czas i euro. I nerwy, które by towarzyszyły przesiadkom.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Usiadłyśmy na kolejną kawę, znalazłam spanie. Jedenaście euro za łeb.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dwadzieścia minut później, pojawił się kelner. Przyprowadził chyba najbardziej <b>nieśmiałego</b> hiszpana, jakiego w życiu widziałam. Młody, aparat na zębach, wpatrzony w swoje buty. I podobny do <i>Jarosława Boberka</i>. Zaraz obok pojawiła się jego żona, z wózkiem.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Spoglądając na dziecko, które było niemalże <b>gwarancją</b>, że <b>nie umrzemy</b> na autostradzie, umówiliśmy się na dziewiętnastą, w knajpie, już z bagażami. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ostatnie spacery.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ostatnie zdjęcia.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ostatnie piwa i ośmiorniczki.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Doczołgałyśmy się, zapakowałyśmy się do auta i wio. Niezręcznych rozmów było w sam raz. Po dotarciu do centrum <i>La Laguny</i>, żona zaprowadziła nas <b>prawie za ręce</b>, pod samo wejście do kamieniczki, w której miałyśmy nocleg. <b>Pochwaliła</b> mój hiszpański. Nie chciała pieniędzy, a ja nie umiałam <b>wystarczająco</b> podziękować. Do tej pory, na samą myśl, czuję ogrom wdzięczności, ale i wstyd, że nie umiałam jej wyrazić. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Rano taksówka za ostatnie siedem euro.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ostatni wschód słońca.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ostatnie spojrzenie na wulkan Teide.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-uCnnLKifpX8/Vx5lcZbTVVI/AAAAAAAAAak/jbuZD3RMcrcW7ZKRPumzRtXh1rC81FCfQCKgB/s1600/IMG_20160411_101421.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="220" src="https://4.bp.blogspot.com/-uCnnLKifpX8/Vx5lcZbTVVI/AAAAAAAAAak/jbuZD3RMcrcW7ZKRPumzRtXh1rC81FCfQCKgB/s400/IMG_20160411_101421.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-55155003698154509682016-03-31T10:26:00.000-07:002016-04-07T00:32:33.167-07:00zrobiłam to, co lubię najbardziej. [2]<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">O <b>czwartej rano</b> w czwartek byłam już w drodze na lotnisko. Torba była lżejsza, a ja o dziwo szybko uciszyłam w sobie potrzebę snu. Sunęłam z góry na dół, na stację. Przydałyby mi się <b>słuchawki</b>. No cóż.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Kupiłam bilet za ostatnie drobne, wsiadłam. Pusto. Pusto i gorąco. Bez emocji patrzyłam na tablicę informującą o kolejnych stacjach. Wiedziałam, gdzie mam wysiąść. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I wiedziałam, że muszę wysiąść sprawnie, bo mam trzy minuty na przesiadkę. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Nie wpadło mi do głowy, że mój pociąg może przyjechać za późno. Albo ten drugi za wcześnie. Zdążyłam mu tylko pomachać. Następny? Za trzydzieści trzy minuty. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><b>Ja pierdolę</b>.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zimne powietrze pozwalało mi trzeźwo myśleć. Wyszłam ze stacji, znalazłam przystanek autobusowy. Trzy minuty do sto dziesiątki na port lotniczy, jestem <b>uratowana</b>.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Pogratulowałam sobie tej męskiej decyzji o autobusie zaraz po przyjeździe na lotnisko. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Bo kolejki były niesamowite. Nie zdążyłabym na samolot, gdybym została na stacji i czekała na kolejny pociąg. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Stałam bardzo długo, niecierpliwie tupiąc nóżką i <b>przewracając oczami</b> za każdym razem, gdy jakiś pasażer wracał się kilka razy przez bramkę do bagażu, bo czegoś nie wyjął. Albo czegoś z siebie nie zdjął. No kurwa, przy <i>security</i> był nawet wyświetlany <b>film</b>, pokazujący jak się przez tę kontrolę przechodzi. Ale nie. <b>Trzy butelki</b> wody w podręcznym i <b>dwa kilo</b> biżuterii na sobie to świetny plan na umilenie wszystkim lotniskowych procedur. Chciałabym kiedyś dobrać się do tyłków różnych ludzi na lotniskach. W sensie, że chciałabym<b> grzecznie</b> opowiedzieć, jak się kurwa <b>nie</b> lata. I <b>nie</b> zachowuje. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I za co powinno się karać. Karami cielesnymi. </span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Mam całkiem sporo do powiedzenia. A jeśli to miałoby w jakiś sposób ograniczyć pewne zachowania i sprawić, że życie lotniskowe stanie się przyjemniejsze, to może ja <b>już zacznę pisać</b>. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Nie piszczałam, nie macali, nie kazali rozkręcać aparatu, ale moja kurtka została wylosowana do kontroli. <i><b>Gratulacje</b></i>. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Okazałam się nie być kryminalistą zamachowcem, zabrałam cały swój dobytek, dotarłam do wyjścia do samolotu i od razu ustawiłam się w kolejkę. Tym razem przydzielili mi <b>miejsce w środku</b>. Między dwójką obcych ludzi, bez słuchawek. Olaboga.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">To tylko czterdzieści minut, dam radę. Poczytam sobie, pouczę się, prześpię. Cokolwiek. Chciałaś latać, to masz. <b>Coś za coś</b>. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Weszłam na pokład. Jakaś niunia siadła po mojej prawicy, miejsce przy oknie długo zostawało puste. Wiedziałam, że <b>nie mam już szans</b> na tak miłą zamianę, jaka to miała miejsce w tamtą stronę. Siedziałam zbyt daleko od rzędów przy wyjściach awaryjnych. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I wiesz co? </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><b>Nie do końca miałam rację</b>. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Steward zabrał niunię siedzącą przy przejściu. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">To mogłam być <b>ja</b>. Ale ja nie siedziałam z brzegu. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zaraz pojawił się typ od miejsca przy oknie. Już zaczęłam wstawać, już zaczynałam go puszczać do jego fotela. Nie wyczołgałam się jeszcze ze swojego rzędu, a jego też zabrali. On też poszedł mieć <b>komfort</b>. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><i><br /></i></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><i>Dorotka, nie płacz. Nie płacz kurwa, większe tragedie się dzieją na świecie. Nie płacz kurwa mówię, głód, powodzie i choroby. No zobacz, znowu masz trzy miejsca dla siebie. Nie jest tak źle, co? Jest w sumie całkiem w porządku, całkiem korzystnie. Zobacz, możesz sobie położyć sweter na jednym siedzeniu, książkę na drugim, a sama możesz przez całą drogę robić zdjęcia chmurkom, ale super. Jasne strony, Dorotka. Jasne strony.</i> </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Godzinę później paliłam już papierosa w oczekiwaniu na transfer do centrum stolicy. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W busie dosiadł się do mnie pan. Zagadał o pogodzie, a potem przez całe pięćdziesiąt minut wymienialiśmy się doświadczeniami z różnych europejskich lotnisk. Pod Pałacem Kultury życzyliśmy sobie <b>miłego dnia</b> i wszystkiego dobrego, efektownie się <b>potknęłam</b> i poszłam w swoją stronę. W stronę marketu, bo umierałam już z głodu. Zakupy jednak <b>oddałam</b> bezdomnemu i z litrem wody pojechałam na busa do domu. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Moje własne łóżko dawno nie było takie <b>wygodne</b>.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-mA4iRtW7ngw/Vv1dbqn7z-I/AAAAAAAAAaA/qPLe19YmUW0peUPdx7p6JmKajhjhMyjkA/s1600/IMG_20160324_065605-Edit-Edit-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-mA4iRtW7ngw/Vv1dbqn7z-I/AAAAAAAAAaA/qPLe19YmUW0peUPdx7p6JmKajhjhMyjkA/s400/IMG_20160324_065605-Edit-Edit-Edit-Edit.jpg" width="400" /></a></div>
<br />nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-14797775010177014982016-03-27T18:08:00.001-07:002016-03-27T18:08:18.679-07:00zrobiłam to, co lubię najbardziej.<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Trzeci weekend w
Warszawie. Powoli zaczynam się czuć jak <b>słoik</b>. Tym bardziej, że już z jednym
przyjechałam. W ostatniej chwili zgarnęłam spaghetti mojej siostry, co trochę
mnie uratowało. Bo ta impreza <b>trzepie</b> mnie po kieszeni. I nawet nie mam na
myśli cen samego kursu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Chciałabym
móc rzucić jedzenie. Albo chodzić do tej Warszawy <b>na piechotę</b>. Bo takich
wydatków jak szybki obiad czy dojazd nie brałam w ogóle pod uwagę. Czy to ta
słynna <b>dorosłość</b> znowu dobiera mi się do tyłka?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I
znowu to samo. Bus o <b>najgorszej</b> możliwej godzinie, wcale nie za złotówkę, jak
to obiecują. Pełny. Jeszcze dwie minuty przed odjazdem wydawało mi się, że nikt
się nie dosiądzie. A potem do busa weszły erasmusy. Hiszpańskie,
oczywiście. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jako
dobry człowiek, powiedziałam jednemu, że miejsce koło mnie jest wolne. Trudno,
niech stracę. <b>Karma</b> widzi i tak dalej. No i posypały się pytania. <i>„O, mówisz
po hiszpańsku? Gdzie jedziesz? A po co?”</i> Zaraz pożałowałam mojego dobrego
serca, przerażona, że będzie do mnie mówić przez całe trzy godziny. Na
szczęście zajęli się głośnymi rozmowami tylko w swoim gronie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jestem
za połową kursu. Były już pierwsze <b>łzy </b>i pierwsze słowa deklarujące
przywiązanie. Nie moje, ale w środku zgadzałam się ze wszystkim, co usłyszałam.
Nawet jeśli nie dane jest mi być pilotem <i><span style="color: #999999;">(tfu tfu)</span></i>, to szkolenie było kawałem
dobrej decyzji. Chociażby ze względu na dobrą zabawę i chwilowe poczucie, że
<b>jestem na miejscu</b>. W prawdzie przeplatane co jakiś czas pytaniem <i>„co ja tu
robię”</i>, ale co raz rzadziej. Za tydzień ostanie zajęcia, za trzy - egzamin.
Zobaczymy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
W poniedziałek zrobiłam to, co lubię najbardziej. Wsiadłam w <b>samolot</b>.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
Jeszcze w kolejce do kontroli bezpieczeństwa podsłuchałam, że młodzi rodzice
uwielbiają tę trasę. Jest świetna do oswajania dzieci z lataniem. I faktycznie,
po godzinie stawiłam się w kolejce do <i>boardingu</i>, a gdzie wzrokiem nie sięgnąć,
biegały małe rozdarte człowieczki. Naliczyłam dwanaście. Potem jeszcze
kilka. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I
sobie pomyślałam ni mniej ni więcej jak <i>„o kurwa”</i>. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Byłam
<b>przekonana</b>, że co najmniej jeden gówniarz będzie siedział za mną, a jakiś drugi
koło mnie. I jeden będzie mnie kopał w fotel, a drugi będzie chciał wstawać i
chodzić i zwiedzać <i><span style="color: #999999;">(a miejsce miałam przy przejściu)</span></i>. Albo co gorsza -
nawiązywać kontakt. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie
no, dzieci są całkiem znośne. Niektóre. Czasami. Czasem trochę śmieszne. Ale
<b>nie </b>w samolocie. To się po prostu nie łączy. Ja nie chcę, ja proszę je
wszystkie nadać do <b>luku</b>. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
Wspięłam się na pokład, znalazłam miejsce, a przeczucia mnie zawiodły. W moim
rzędzie ani jednego dzieciaka, wręcz przeciwnie - starsza para. A niech będzie,
nie ma tragedii, raczej będą grzeczni. I wrzuciłam bagaż na półkę, rozsiadłam
się i zaczęłam rozplątywać <b>słuchawki</b>. Moje pierwsze porządne słuchawki,
starannie wybrane, przemyślane i wymienione za worek złotych monet. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
Podeszła do mnie stewardessa z pytaniem, czy mogę się przesiąść o jedno miejsce
<b>do tyłu</b>. Popatrzyłam jej głęboko w oczy i nie zdradzając żadnych emocji,
rozpięłam pasy. Wiedziałam, co jest z tyłu. Mistyczna kraina ogromnej przestrzeni
na nogi. No i wyjście <b>awaryjne</b>, ale kogo obchodzi wyjście awaryjne, kiedy
możesz swobodnie uprawiać jogę jednocześnie na siedzeniach i podłodze? Nie
mnie. Nigdy tam nie siedziałam. Dziesięć <i><span style="color: #999999;">(jedenaście?)</span></i> lat temu zaliczyłam pierwszy lot, do
tej pory <b>nigdy</b> tam nie siedziałam. Od czterech lat mogę. Serio, <b>nigdy </b>wcześniej
tam nie siedziałam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
Wskoczyłam na środkowe siedzenie. Nikogo po prawej, nikogo po lewej. Trzy
miejsca <b>moje</b>. Okno <b>moje</b>. Podłokietniki <b>moje</b>. I moje wyciągnięte nogi.
Wystartowaliśmy, założyłam słuchawki. Na twarzy rysował mi się uśmiech, czułam
się jak <b>król życia</b>. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Oh, jak mi dobrze. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I
było mi tak dobrze ze czterdzieści minut, bo po takim czasie wylądowaliśmy.
Zaczęłam się zbierać, zrelaksowana i szczęśliwa. I nie zebrałam się do końca.
Najprawdopodobniej zostawiłam słuchawki. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Proszę
o minutę ciszy. Ja wciąż jestem w głębokiej <b>żałobie</b>. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />Spaliłam papierosa, złapałam <i>skmkę</i>. Już nie było mi tak wesoło. Rozważałam płacz w pociągu, bo
chyba jeszcze tego nie robiłam. Na pewno nie w Trójmieście. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
Następnego dnia gorąca <b>czekolada </b>z piankami nad zatoką i sama zatoka trochę
poprawiły mi humor. W głowie tłukła mi się wielokrotnie słyszana opowieść o
moim pierwszym spotkaniu z morzem <i><span style="color: #999999;">(czteroletnia ja i moje „ale wanna!” jako
pierwsza reakcja na ogrom wody przede mną)</span></i>, trochę tęsknot, trochę strachów, ale
głownie <b>spokój</b>, ład i porządek. Gdyński bulwar był szokiem dla organizmu, który
dopiero co uciekł ze stolicy. Dobrze mi było. I dość znajomo, bo kiedyś co
najmniej raz w roku bywałam w tym miejscu, w którym mnie teraz goszczono. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie
zrobiłam wszystkiego, co chciałam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie zobaczyłam wszystkiego, co chciałam.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">No
i trudno, będę musiała przyjechać <i><span style="color: #999999;">(przylecieć!)</span></i> <b>jeszcze raz</b>.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jak
będzie cieplej, bo przegwizdało mnie konkretnie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ale
co jak co, dawno mi się tak dobrze nie spało.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Jeśli dobry sen ma mnie kosztować dziewięć złotych w jedną stronę, to ja to </span><b style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">kupuję</b><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-fM-3oerA5Ok/Vvh_NcDUl2I/AAAAAAAAAZY/J5rrZ4ysLL09QjGjOj6LbksC6DzzZGmiw/s1600/993892_1068333599854701_343989886102251372_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="166" src="https://2.bp.blogspot.com/-fM-3oerA5Ok/Vvh_NcDUl2I/AAAAAAAAAZY/J5rrZ4ysLL09QjGjOj6LbksC6DzzZGmiw/s400/993892_1068333599854701_343989886102251372_n.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-65891066255761006592016-03-09T04:40:00.002-08:002016-03-09T04:41:20.203-08:00wiszę mamie worek pieniędzy.<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Po dwóch dniach zaciekłej<b> bitwy</b> z urzędem pracy, po szybkim pakowaniu, po trzech <b>bardzo</b> niekomfortowych godzinach w busie, wysiadłam w Warszawie. Kupiłam biletów na zapas, wskoczyłam w <i>em jeden</i> i ruszyłam w drogę.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Znowu przespałam wszystkie budziki.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zerwałam się po siódmej, szybko, eyeliner, tusz, brwi, włosy i wio. Plan był taki, że oszczędzam na biletach, to nie jest daleko, <b>no przecież dolezę</b>. Prosta droga, przecież się nie zgubię. I się nie zgubiłam. I doczołgałam się na czas. Problem w tym, że za cholerę nie mogłam znaleźć tego konkretnego wejścia, którego szukałam. Okrążyłam hotel raz. Nic. Zobaczyłam łysiejącego typa, który tak samo jak ja miotał się, patrzył na zmianę w telefon i na budynek.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Byłam <b>dzielna</b>, podeszłam. Zapytałam, czy szuka tego samego. Szukał. Tylko tak jakoś trzysta razy bardziej wkurwiony ode mnie był. Połączyliśmy siły na jeszcze dwa okrążenia. Trochę ten jego wkurw zaczynał mnie przerażać, więc zwolniłam i kontynuowałam poszukiwania na własną rękę. Zapytałam kilka osób. Wreszcie jakiś pan w hotelu powiedział, że <b>wejście</b> jest przez bank. Faktycznie było, nawet kilka kartek wisiało na drzwiach. Nie zauważyłam ich wcześniej.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Spóźniona mniej więcej osiem minut, niewzruszona weszłam do prawie już pełnej sali, z uśmiechem rzuciłam <i>dzień dobry</i>, zdjęłam kurtkę i klapnęłam na najbliższe krzesełko. Nawet <b>nie było mi wstyd</b>.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Od kilku lat staram się walczyć z chyba najgłupszym strachem, jaki mi było dane doświadczać. Boję się wchodzić w miejsca pełne ludzi. Bałam się wchodzić do Legendy <i><span style="color: #999999;">(mimo iż zazwyczaj była pełna znajomych)</span></i>, bałam się wchodzić spóźniona do klasy <i><span style="color: #999999;">(te same twarze od wielu lat)</span></i>, stresuje mnie wchodzenie do urzędów, przychodni i innych poważnych miejsc. No i do nowych knajp też trochę. Więc albo trzeba było po mnie wychodzić przed drzwi baru, albo odpuszczałam pierwszą lekcję, albo kazałam sobie dokładnie tłumaczyć gdzie co jest wewnątrz budynku <i><span style="color: #999999;">(skąd się bierze numerek, na które piętro mam się dostać i którymi schodami etc)</span></i>. Nie potrafię tego wyjaśnić, nikt nie potrafi zrozumieć.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Tamtego dnia<b> w ogóle tego nie poczułam</b>.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Rozejrzałam się. Wszyscy mieli na szyi firmową smyczkę z plastikowym identyfikatorem. Tylko nie ja. Może przy wejściu trzeba było się zgłosić? Może oni wiedzą coś, czego nie wiem ja? Przeczytałam wszystkie imiona po kolei. Też chcę być podpisana. Też chcę smyczkę. Nie wykopią mnie za brak? Wszyscy mają no. Tylko nie ja. Ale siara, nie dość, że się spóźniła, to jeszcze nie ma identyfikatora. Ale wstyd.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jednak nie byłam ostatnia spóźniona. Po mnie doszły jeszcze dwie osoby. Usiadły w zasięgu mojego wzroku, tak bym spokojna mogła stwierdzić, że też nie mają tych pieprzonych identyfikatorów. A nie, czekaj. Kurwa mać, wyciągnęli zza siebie. Mają. Tylko ja nie mam. Co robić. <b>Pomocy</b>.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Na pierwszej przerwie dorobiłam się swojego kawałka plastiku, napisałam <i><span style="color: #999999;">(krzywo jak cholera)</span></i> na nim swoje imię i już w spokoju mogłam zacząć przyswajać wiedzę. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Nawet jedno ćwiczenie zrobiłam najlepiej z grupy! Przez chwilę poczułam się pewnie. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Na przerwie obiadowej poszłam z małą grupką na kebsa. Chuj, niech strację. Chuj, niech przytyję. Ale się trochę <b>zintegruję</b>. Dużo rozmawialiśmy, każdy z każdym, jak starzy znajomi. Gdzieś z tyłu głowy myślałam <i>„ah, gdyby x/y/z mnie teraz zobaczył(a)! Jaka jestem otwarta i dzielna i jak gadam z obcymi!”</i>. Nikt nie wiedział, jak bardzo boję się ludzi, jak bardzo jestem nieśmiała. Trzy godziny później byłam już w drodze do pożyczonego mieszkania. Znowu na piechotę. Padłam na ryj na kilka godzin. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Następnego dnia byłam przed czasem. Kreski na powiekach miałam równe, a włosy mi się dobrze układały. Osiem godzin minęło jeszcze szybciej niż w sobotę, a ja powoli zaczynałam zadawać sobie pytanie <i>„co ja tu robię”</i>. Bo zaczyna się okazywać, że pisia ze mnie i frędzel, że <b>ci ludzie są lepsi</b>, byli na krańcach świata. A ja nawet we Francji nigdy nie byłam. Że jeden wydał przewodniki po Słowacji, a jedna biegle włada chyba <b>pięcioma</b> językami. Że ktoś był już animatorem na Krecie, a ktoś zna Włochy <b>na wylot</b>. Że trzy osoby są po turystyce a jedna jest wuefistką z wieloletnim stażem. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">A ja? </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Mała lubelska pszczółka, która nie potrafi już na biegu złożyć zdania w języku, którego się uczyła przez osiem <i><span style="color: #999999;">(?)</span></i> lat. I w sumie to nic nie wiem. Nic nie umiem. Nigdzie nie byłam. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Mała się poczułam, jak główka od szpilki. A tu jeszcze do mikrofonu kazali mówić, żeby ćwiczyć. No kurwa, mikrofon do ręki w momencie, kiedy straciłam całą pewność siebie. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">A mam jej i tak niewiele. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Z jednej strony zjada mnie stres przed kolejnym zjazdem. Z drugiej strony wciąż mam zamiar serio nauczyć się rzeczy i stać się całkiem w nich dobra. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I to już nawet nie po to, żeby komukolwiek cokolwiek udowadniać. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Chyba się <b>starzeję</b>. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">No ale co jak co, fajnie się bawiłam słuchając mądrych ludzi i notując co ważniejsze rzeczy. A jak się świetnie będę bawić <b>odrabiając lekcje</b>! A zaraz potem napiszę wreszcie pierwszy w życiu list motywacyjny i się zgłoszę do rekrutacji, co mi szkodzi. Może jeszcze coś ze mnie będzie w tym roku. Może będzie ze mnie pilot na wakacje. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Mam nadzieję.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Bo jeśli nie, to wiszę mamie worek pieniędzy. </span><br />
<br />nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-29419215789950641912016-02-03T15:17:00.000-08:002016-02-04T06:22:16.079-08:00rzuciła mnie praca.<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Kiedyś ściągnęłam na telefon aplikację do odliczania. Na ekranie pokazuje
się kolorowy okrąg, każdego dnia po trochu znika. I liczba w środku. Ile to
jeszcze dni zostało. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Aktualnie mam takie cztery, w różnych
kolorach. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Trzy z nich to wyjazdy, na które niecierpliwie przebieram nóżkami.
Jeden z nich planowany jeszcze we wspaniałym dwa tysiące piętnastym. Co
poradzisz, nie umiem usiedzieć na tyłku. Ja <b>muszę</b> oglądać miejsca. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jedno odliczanie dotyczyło <b>końca</b> mojej
kariery w obecnym miejscu zatrudnienia. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Czemu odliczałam do końca pracy, która
dawała mi endorfinowego kopa i najprzyzwoitsze <span style="color: #999999;"><i>(jak do tej pory)</i></span> zarobki? <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Bo się zrobiło chujowo, proszę
państwa. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Cóż, sama praca nie była <b>aż taka</b> zła. Nie
angażowała za bardzo, nie stawiała wyzwań <i><span style="color: #999999;">(spójrzmy prawdzie w oczy: i dobrze i
źle)</span></i>, męczyło jedynie sprzątanie na czas. I niska temperatura męczyła.
Szczególnie mój rozjebany tam <a href="http://nieposzlamnastudia.blogspot.com/2015/10/dziesiec-minut.html" target="_blank">nadgarstek</a>. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Niestety, na całokształt pracy nie składa się tylko lista moich
bardziej lub mniej przyjemnych obowiązków, ale też <b>ludzie</b>. Ludzie jako
współpracownicy i ludzie jako trzęsąca całym przybytkiem „góra”. Jak jeszcze
wśród tych pierwszych znalazłam sobie przyjazne twarze, tak twarze góry <span style="color: #999999;"><i>(które
tak się martwiły o mnie po incydencie z nadgarstkiem, takie były najbardziej
urocze i współczujące)</i></span> odpowiedzialne są za moje nieprzespane noce, pogryzione
wargi i policzki i całą moją nerwowość, którą niestety przelewałam na niewinne
jednostki. Przepraszam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">To szefowa. Wkurwiła mnie. <b>Nie raz</b>. Nie
osiem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Nie Twoja wina. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><b>Przepraszam</b>. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zawsze <b>coś</b> musi być, nie? Jak miałam fajną
pracę, to nagradzali mnie groszami. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jak miałam lekką pracę, to sprzęt i
upierdliwi szefowie niewypłacający całości zarobionych przeze mnie pieniędzy
czynili ją ciężką i nieznośną. Jak już ujrzałam złote góry, to okazało się że
zatrudnia mnie siedem lat ode mnie starsza głupia pipa, próbująca uczyć mnie
życia rzucając sentencjami niczym z Coelho. Pipa, która nie potrafiła chyba
znieść bezpośrednich konfrontacji, zwalniając moją koleżankę przez osobę
trzecią. I tak samo umawiając się ze mną na podpisanie <i><span style="color: #999999;">(zaległych kurwa mać)
</span></i>umów lub przekazując jakieś ważne informacje. Przez osobę trzecią. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">O taka jestem zbyt <b>ważna</b>, żeby zadzwonić,
hoho. Albo załatwić coś, gdy pracownik jest na miejscu, zamiast go ściągać w
dzień wolny. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Pozdrawiam i całuję. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Absolutnym klasykiem, prócz insynuowania,
że notorycznie <b>kłamię</b> i pewnie jeszcze <b>kradnę</b>, było zadane mi najpoważniejszym
na świecie tonem pytanie.</span></blockquote>
<br />
<blockquote class="tr_bq" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<i><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">„C</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">zy pani wie jak ciężko się zarabia
pieniądze?</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">”</span></i></blockquote>
<br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Nie, no kurwa, <b>nie wiem</b>. Nie jestem teraz
w pracy tylko pływam w basenie wypełnionym gotówką, bo jestem bananowym
dzieckiem z funduszem powierniczym i stadniną koni w Arabii Saudyjskiej. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I tak mi dni mijały, na wiecznym cudzym
pmsie, który w końcu rodził mój własny. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I tak mi źle było. I tak codziennie
myślałam o Monachium i myciu garów po starych Niemcach. A chwilami, to nawet i
o studiach. No więc wyobraź sobie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zapytasz, czemu nie rzuciłam tego w cholerę? Spójrzmy prawdzie w
oczy – podróże </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">i papierosy kosztują. Zresztą, <b>to nie tak</b>, że nie rzuciłam. Zaraz do tego dojdę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Gdzieś w międzyczasie zatęskniłam za
uczeniem się nowych rzeczy. Zdecydowałam zrobić coś, na co mi trochę brakowało
odwagi <span style="color: #999999;"><i>(i/lub pieniędzy)</i></span>, rozwijać się i tak dalej i zapisałam się na kurs
pilota wycieczek. Dało mi to świetny powód, żeby ogłosić, że z końcem lutego
znikam. Koniec mojej kariery, koniec smażenia <i>„fryteczek z keczupikiem”</i> </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">i
podawania <i>„e<b>KS</b><span style="color: #999999;">(kurwa!)</span>presso”</i>. Pani prezes podziękowała, że powiedziałam to wcześniej,
że dałam czas na znalezienie zastępstwa. Jakiś czas później poprosiła o
wypisanie mojej dyspozycyjności w lutym. Dałam jej całe dwadzieścia dwa dni
mojego czasu, wpisuj mnie gdzie chcesz, lala. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I taka zadowolona byłam, że jeszcze będę miała kawałek pieniądza i
zajęcie przed zaplanowanym już bezrobotnym marcem. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Że <b>ostatnia prosta</b>, a potem
chwila na oddech i dopiero się będę martwić co dalej. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Wczoraj, po alarmującej ilości wolnego, specjalnie pojechałam
obejrzeć grafik. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><b>Dwa dni</b>. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Wpisała mnie na <b>dwa dni</b>. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Piątek i niedziela, za tydzień. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><b>Nie uwierzę</b>, że nie złośliwie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Marzyło mi się, żeby mnie wreszcie ktoś z
pracy wyjebał, tak na zbity ryj. Nie wiem czemu, może bo zawsze sama uciekałam. I
jeszcze płacz za mną był. Albo wkurwione telefony, gdy po trzech dniach wolałam
obejrzeć zaćmienie słońca zamiast stać na zmywaku dwanaście godzin i po prostu
bez ostrzeżenia nie docierałam na miejsce.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Ale to inna historia. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">A to? To nawet wyjebanie nie jest. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Ani ja sama tego do końca nie rzuciłam, bo to inaczej miało
być. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><b>To praca rzuciła mnie</b>.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Moje życie to komedia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><b>Jasne strony</b>?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Wyśpię się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I będę ładnie pachnieć.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Przez prawie cały luty. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Minus te dwa dni. </span></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-42049584927320811692015-11-29T03:33:00.000-08:002015-11-29T04:04:51.560-08:00znowu śmierdzę frytkami.<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Po dwóch tygodniach nauki przystosowania do życia bez prawej ręki <span style="color: #999999;">(z dumą wpisałabym sobie cztery plus)</span>, zostałam uwolniona. Nie obyło się bez nerwów i problemów, bo jak się okazuje, chyba wszyscy lubelscy ortopedzi biorą urlop w tym samym czasie. Na szczęście znalazł się chirurg, który wziął mnie pod swoje skrzydła, zdjął gips <span style="color: #999999;">(w penisy, bo moi znajomi są dorośli i dojrzali)</span> i pilnował mojej samodzielnej rehabilitacji. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wkładanie ręki do gorącej wody było wątpliwą rozrywką, tym bardziej, że zazwyczaj szykowałam sobie miednicę wrzątku. Nie obyło się bez krzyków i najpospolitszych polskich przekleństw. No ale. Mus to mus. A mus był, bo nie pamiętam, żeby zależało mi na czymś bardziej, niż <span style="color: #999999;">(jak najszybciej)</span> sprawna prawa ręka. W końcu kariera przede mną.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Gdy tylko poczułam, że wszystko działa zadowalająco, zadzwoniłam z radosną nowiną do pracy. Że <b>żyję</b>, że mam się spoko, że chcę pracować, że nadciągam i nadchodzę. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I nadeszłam. Umówiłam się na jakiś dzień. Nie pamiętam, czy to była środa czy może czwartek. Czy piątek. Nie pamiętam, o jakiej godzinie się stawiłam. Pamiętam tylko, że podeszłam do lady i zaczęłam tłumaczyć. Że ja miałam dziś przyjść ogarnąć rzeczy. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bo miałam pracować, ale się rozsypałam. Że gips, że nie wiem co i jak. I przekonana, że moje zmienniczki <b>wiedzą</b> o co chodzi, patrzyłam głęboko w ich oczy i czekałam, aż mnie wpuszczą, aż mnie zaproszą za ladę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zamiast tego usłyszałam tylko <i>„Aha. Ale coś pani podać?”</i>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zmieszana odpowiedziałam, że nie. Że dziękuję. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I stałam wytrwale dalej, obserwując je z perspektywy klienta. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I pewnie jak klient wyglądając. Taki trochę niespełna rozumu.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zebrałam się drugi raz. I zaczęłam tłumaczyć od nowa. I za drugim razem już się udało, wpuściły mnie. Okazało się, że nikt nie zapowiedział mojego przybycia. Na transparenty i powitalne okrzyki nie liczyłam, no ale przecież to ja. To ta sierota, co skręciła rękę pierwszego dnia pracy, w ciągu dziesięciu pierwszych minut. Powinnam być <b>legendą</b>. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bo w mojej głowie jestem.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I przyszłam tak raz, na jakieś trzy godziny. Potem w niedzielę. Trochę przygotowywałam zamówienia, a trochę tańczyłam z mopem. Kilka razy udało mi się użyć <a href="http://nieposzlamnastudia.blogspot.com/2015/07/nie-wiem-co-sie-stao.html" target="_blank"><span style="color: #741b47;">kasy fiskalnej</span></a>. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Wróciłam do domu śmierdząca frytkami. Potem w poniedziałek zaliczyłam zebranie, które teoretycznie mnie nie do końca dotyczyło </span><span style="color: #999999;">(bo nie zdążyłam jeszcze zrobić nic, co zasługiwałoby na opierdziel)</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">. Praktycznie jednak, usłyszałam jedną rzecz, która dotyczyła tylko i wyłącznie mnie.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jestem <b>powolna</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Wkurwiłam się. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jak mam być szybka, skoro nie mam pojęcia co i jak. I dlaczego usłyszałam to od przełożonej zamiast od osób, które tak stwierdziły. <b>Wkurwiłam się</b>. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Więc po dwudniowym rozeznaniu w terenie, stawiłam się wczoraj na samo otwarcie barku. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I przez całą zmianę zasuwałam jak nakręcona. Co chwilę próbowałam ściągnąć na siebie wzrok zmienniczki. Najlepiej taki, który wyrażałby pochwałę, aprobatę. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Czy tę aprobatę dostrzegałam czy też nie, robiłam swoje. Z największym na świecie zaangażowaniem biegałam po całej </span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">„kuchni</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">”, a poziom <b>endorfin</b> przekraczał normę. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Im większy był młyn, tym lepiej było mi w głowę i tym mniejsza była szansa, że spierdolę jakieś zamówienie. Dawno się tak nie czułam. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zastanawiam się, jak długo ten zapał do pracy mi się utrzyma. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dziś obudziłam się z zakwasami, ale i z uśmiechem. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ciekawe, czy będzie duży ruch. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Oby.</span><br />
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-74243637790211491112015-10-22T04:25:00.000-07:002015-10-23T11:00:13.354-07:00dziesięć minut.<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Co raz trudniej mi się wstaje. Bo z budzeniem się nie mam
najmniejszego problemu. Tylko weź podnieś dupę zamiast próbować spać dalej. Tym
bardziej, że nie masz nic do roboty. Albo przynajmniej tak się wydaje.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Niedzielną noc spędziłam rozsyłając cv, z każdą następną minutą
patrząc co raz mniej krytycznie na ogłoszenia. Co z tego, że nie mam
doświadczenia, nie jestem studentką i w sumie to nie chce być kelnerką. Może
kliknięcie wyślij spowoduje taki łańcuch reakcji, że wreszcie zostanę
milionerką. W <b>filmach</b> tak się dzieje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W poniedziałek odebrałam <b>cztery</b> telefony z zaproszeniami na
rozmowy. Pierwsza jeszcze tego samego dnia. Pojechałam do centrum handlowego i
znalazłam wysepkę z biżuterią. Popatrzyłam na świecący towar, popatrzyłam na
szklane gabloty i mocne oświetlenie, popatrzyłam na wątpliwych rozmiarów metraż
i popatrzyłam na kilkanaście sztuk konkurencji na miejsce sprzedawcy. O losie,
<b>odechciało mi się</b>. <o:p></o:p></span></div>
<blockquote class="tr_bq">
<i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Dzień dobry, ja na rozmowę o pracę.<br /> </span><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Szefostwo jeszcze nie dojechało, proszę poczekać.</span></i></blockquote>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I czekałam. Wszystkie czekałyśmy. Jak się okazało, niektóre
czekały już ponad <b>godzinę</b>. Więc poczekałam na tych szanujących ludzi pracodawców trzydzieści
dwie minuty i życząc reszcie powodzenia, wróciłam do domu. To by było na tyle. Fajnie.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Następnego dnia zaliczyłam jedną <b>udaną</b> rozmowę. Wróciłam do
domu żeby za chwilę pojechać na następną. Po godzinie kręcenia się w centrum i
porażce w kwestii parkowania <span style="color: #999999;">(studenty)</span>, zrezygnowałam. Bo trochę wstyd spóźniać
się <b>pięćdziesiąt</b> minut, trochę strzał w kolano. Na następną nie poszłam, bo
pojebały mi się godziny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">No świetna jestem w te rozmowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Brawo ja.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wczoraj wróciłam w pierwsze miejsce. Pokazano nam lokal
i wzięliśmy się za sprzątanie, oglądanie i organizację. Cóż, ja nie zdążyłam
się rozpędzić. Mój pobyt trwał tam około <b>dziesięciu minut</b>, w ciągu których zdążyłam
się potknąć, upaść i <b>skręcić</b> nadgarstek. Resztę dnia spędziłam na oddziale
ratunkowym cicho pochlipując, bardziej z powodu własnej ułomności niż z bólu. A
może i z bólu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Po ponad dwóch godzinach czekania na moją kolej, weszłam za
wiecznie zamknięte drzwi, gdzie wpadłam w ręce trójki studentów. Jeden
skośnooki, jeden ciemny i jedna dziewczynka w hidżabie. No to kurwa zacznijmy
imprezę. Moja ręka krążyła wśród wszystkich obecnych, łzy lały się strumieniami
przy mocniejszych naciskach, ale mimo wszystko <b>bawiła</b> mnie cała sytuacja.
Lekarz o imieniu <b>Światosław</b> wysłał mnie na rentgen trzy pokoje dalej. Raz dwa,
wracam. Potem kolejny rentgen bo coś nie mogą się dopatrzyć co mi jest. W końcu
decyzja o <b>gipsie</b>, mimo iż dalej nie wiem jak bardzo się popsułam. Studenty
biorą się do roboty, ja śmieszkuję z ich opiekunem prowadzącym czy kimkolwiek
był lekarz tłumaczący im po angielsku co mają robić. Było sympatycznie, tylko
ciasno mi teraz w palce. <span style="color: #999999;">Studenty.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przyjechała po mnie bohaterka wczorajszego dnia – kobieta z
pracy. Była tak przejęta moim losem i tak pomocna, że rozpuszczało mi się
serduszko. Podsunęła mi pod nos umowę, a ja naskrobałam lewą ręką swoje
nazwisko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Chyba mam pracę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Porzuciwszy auto, pobiegłam na przystanek i wsiadłam w
zatłoczony <span style="color: #999999;">(studenty!)</span> autobus. Nie ma biletomatu.<o:p></o:p></span></div>
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>- Poproszę normalny.</i></span></blockquote>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Cisza. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zero reakcji, rusza. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Podaję odliczone trzy
dwadzieścia i mówię już głośniej, <b>wyraźniej</b>.<o:p></o:p></span></div>
<blockquote class="tr_bq">
<blockquote class="tr_bq">
<i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Czy mogę prosić normalny?</span></i><br /><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- A może „dzień dobry” najpierw?</span></i></blockquote>
</blockquote>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zrobiło mi się wstyd. <b>Hipokrytka</b>. Wiec, z jak mi się wydawało,
najpiękniejszym uśmiechem na jaki mnie stać, przywitałam się.<o:p></o:p></span></div>
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>- Słoneczko, niestety nie mam normalnych, mam same
nienormalne. To dam ci takie dwa nienormalne, specjalne dla dziewczynek,
różowiutkie, no zobacz. Może tak być?</i></span></blockquote>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Mogło. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">No to co, znowu jestem bezużyteczna. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Szkoda, że to nie lewa.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czekają mnie <b>trzy tygodnie wyzwań</b>.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I trzy tygodnie bez makijażu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Akurat na halloween.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Super.</span></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-81413062129314677232015-10-09T04:24:00.002-07:002015-10-09T04:52:38.657-07:00trzy tysiące dwieście trzydzieści sześć.<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Rzuciłam pracę</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Rzuciłam pracę w lodziarni, odebrałam ostatnią wypłatę i zapakowałam się w auto z namiotem, plecakiem i czterema osobami, z którymi w życiu nie spędziłam tak dużo czasu. Bo <b>dwanaście</b> dni to nie jest mało, mimo iż po powrocie wydaje się, że to nic. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
Trzy tysiące dwieście trzydzieści sześć kilometrów. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kopalnie, jaskinie, zamki, ruiny, rynki, zoo.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kościoły, z których nas <b>wyrzucali</b>. Zakwasy i niewyspanie. Kawy i hotdogi ze stacji. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Poczucie <b>wolności</b> ale i odpowiedzialności. Bo samochód, bo reszta pasażerów, bo chcę kiedyś pojechać jeszcze raz.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Godziny śmiechu.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kilka ładnych zachodów słońca. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Morze</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ej, wytrzymaliśmy ze sobą. Wytrzymaliśmy tyle czasu, siedząc sobie na głowach, patrząc się na siebie codziennie, jedząc razem, paląc razem, razem przeklinając niemiłych ludzi w niektórych miastach i razem ciesząc się z tanich noclegów. Siedząc razem w jednym aucie po kilka, kilkanaście godzin. Razem przepłacając za jedzenie i razem oglądając głupie filmy. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
Nie chcę tutaj opisywać punktu po punkcie. Nawet opowiadanie na żywo, przy pomocy <a href="https://instagram.com/dodonielot/" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">zdjęć</span></a> jest jakieś trudne. I czasochłonne. I chaotyczne. Chciałam zapisywać na bieżąco co się działo danego dnia. Serio. </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Nie było czasu. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tak naprawdę <b>nie wiem</b>, ile w końcu miast odwiedziliśmy. Nie wiem, ile pieniędzy wydałam. I trochę nie wiem, jak teraz wrócić do normalnego, dorosłego i odpowiedzialnego <strike>siedzenia na dupie</strike> życia. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
Plecak dalej leży pod szafą, namiot dalej jeździ w samochodzie. Dalej korzystam z kosmetyków przelanych do małych buteleczek. A wstawanie po jedenastej usprawiedliwiam ciągłym <b>odpoczywaniem</b> po tych wakacjach. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
Jest październik, a ja znowu jestem w tym samym punkcie, co rok temu, co dwa lata temu. Zaczynam się czuć głupsza od moich znajomych. Bo oni <b>chociaż</b> <b>udają</b>, że wiedzą, co chcą robić. A ja? </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
Próbuję podołać rzuconemu samej sobie na początku roku wyzwaniu - trzysta sześćdziesiąt pięć filmów w dwutysięcznym piętnastym. Nie jestem nawet w połowie. Za to rok jest zdecydowanie za swoją połową. Próbuję uczyć się niemieckiego. Zapominam. Próbuję więcej czytać. Trochę mi wstyd. Próbuję pisać bloga. Bez komentarza. Próbuję schudnąć kolejne piętnaście kilo. Dobij mnie. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
Jadę do Monachium, głównie na koncert. Będę jeść tak samo, jak zwykle. Pić takie samo piwo. Chodzić do tych samych sklepów. Robić zdjęcia tym samym rzeczom. Miejscom. Ludziom. Tym razem bez stresu, że mnie tam zostawią. Bo zdecydowałam, że jeszcze nie czas. A może coś <span style="color: #999999;">(<b>ktoś</b>?)</span> zdecydowało za mnie. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
I wrócę do Lublina i dalej będę próbować robić kroki w różnych kierunkach. Byle do przodu. I spróbuję znaleźć sobie kolejną pracę. I znowu mi się uda. I znowu odłożę worek pieniędzy żeby znowu gdzieś pojechać. I znowu ktoś mi powie, że to dlatego, że jestem „<i>bogata z domu</i>”. A ja znowu się <b>wkurwię</b>. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Zrobię sobie melisę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Lubię melisę.</span><br />
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-22472166622181808032015-07-03T04:46:00.002-07:002015-07-03T04:46:18.228-07:00nie wiem, co się stało.<div dir="ltr">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czwartek jak każdy inny. Zaspałam, ale niewiele. Niechętnie, nienawidząc pół świata, zwlekłam się z łóżka i, nie otwierając jeszcze oczu, machnełam kawę.<br />
Arbeit macht <strike>frei</strike> Geld.<br />
Ogarnęłam się, pojechałam, otworzyłam i siadłam. I siedziałam. <br />
Kilka razy wstałam, obsłużyłam, siadłam z powrotem.<br /><br />
</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pod zamkiem stawiają scenę na sobotę. Stawiają ją już ponad tydzień. Patrzę sobie, jak chłopaki biegają, wspinają się, walą młotkami, noszą jakieś rury albo się opierdalają. <br />
Spokojny ten czwartek. Za kilka godzin, koło szesnastej, zrobi się po prostu nudno.<br /><br />
</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przyszedł jakiś pan. Bardzo sympatyczny. Zrobiłam średniego, pośmialiśmy się, poszedł. Wrócił po dwóch minutach, z jakąś panią. Może też się zdecydowała na loda, bo spróbowała od pana i teraz chcą dokupić jeszcze jednego? A może coś nie tak z </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">pierwszym? Oh proszę, niech chodzi o zakup następnego. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>-Przepraszam. Mam jeszcze takie pytanie... Pani nie ma <b>kasy fiskalnej</b>?</i><br />
OHO.<br /><i>
-No nie mam.<br />
-To niedobrze.</i><br />
OHO. <br /><i>
-Tak?<br />
-No bo jak to. Przecież zawsze była. <br />
-Nie wiem, ja tu tylko pracuję. Od niedawna.<br />
-No i co my teraz zrobimy? </i><br />
OHO. KŁOPOTY. <br /><br />
</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I macha mi czymś przed oczami, mówiąc, że <b>urząd kontroli skarbowej</b>. A ja już w głowie widzę nowe odcinki <i>Orange is the new Black</i>. Ze <b>mną</b> w roli głównej. <br />
I stoję tak. I patrzę mu w oczy. I nawet głupiej udawać nie musiałam. Bo zgłupiałam na serio.<br /><i>
-Jest gdzieś szef?<br />
-Przed chwilą był. <br />
-Pani zadzwoni.</i><br /><br />
</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I dzwonię. I mówię, że przyszli, że pytają. I podaję telefon już nie tak sympatycznemu panu. I gadają. Że kasa zawsze była, że jak tak można, że co z tego że działalność sezonowa, że to też gastronomia, że jak zgłoszone to oni sprawdzą. Żebym dane firmy podała, nazwy, nipy, adresy. Pani, z najbardziej niesympatycznym wyrazem twarzy na świecie, zaczęła te dane spisywać. Przerwała, gdy pan z urzędu wykrzyknął imię mojego szefa.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;"><i><br /></i></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;"><i>„</i></span><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>To ty? To przecież my się znamy! Znam cię no. To ja już wszystko wiem, tak, tak, twoja żona też pracuje, tak, no to ja już wiem, nie muszę sprawdzać, no, to papa, no trzymaj się." </i></span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">I uśmiechnięty rozłączył się, oddał mi telefon.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;"><i>„</i></span><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>Bardzo dobre lody! Do widzenia!"</i><br />
Pani spojrzała mi w oczy z żalem, że mnie nie zakuła w kajdanki.<br />
I poszli.<br /><br />
</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A ja stałam, zastanawiając się, co tu się właśnie stało. <br />
Wiesz co się stało? </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dwa złote z konta mi przegadali, <strike>pały</strike>.</span></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-82187651038195177362015-06-29T14:00:00.002-07:002015-06-29T14:04:15.474-07:00jak zrobić dobrze sprzedawcy.<div style="margin-bottom: 13.5pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm;">
<span style="color: #444444; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Gdy zaczynałam pracę w lodziarni, jedyne czego się naprawdę
obawiałam, to kontakt z klientem. Bo <b>ludzie są głupi</b>, marudzą i podnoszą
ciśnienie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 13.5pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm;">
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Póki
co, z uśmiechem i ulgą, mogę powiedzieć, że tych </span><i style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">całkiem-w-porządku</i><span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> klientów
jest więcej niż tych, którym mam ochotę przykleić loda do czoła.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">I
o tych lepszych opowiem tym razem. Rozpatrzcie to jako poradnik </span><i style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">jak nie być
traktującym z góry chujem wobec sprzedawców świata</i><span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">. Oraz </span><i style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">jak łatwo jest zrobić
komuś dzień</i><span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Zasadniczo
wszystko sprowadza się do bardzo małych rzeczy. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="color: #444444; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Do
głupiego<span class="apple-converted-space"> „</span><i><b>dzień dobry</b>”</i><span class="apple-converted-space"> </span>i głupiego<span class="apple-converted-space"> „</span><i><b>dziękuję</b>”</i>.</span></div>
<span style="color: #444444; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">
Uwielbiam klientów, którzy od tego „<i>dzień
dobry”</i> zaczynają. Albo chociaż odpowiadają na moje. Ja już wtedy wiem, że
jest ogromna szansa, że wszystko pójdzie przyjemnie i bezkonfliktowo. I mimo iż
nasz kontakt trwa około trzydziestu sekund, to te ładne słowa, to kulturalne
zachowanie wpłynie na moje samopoczucie, na moje chęci do dalszej pracy oraz,
nie oszukujmy się, na <b>sposób</b> w jaki cię obsłużę.<br />
Mam takich stałych klientów. Dwie dziewczynki, śliczna żona z trzecim potomkiem
w brzuchu i głowa rodziny wyglądająca, jakby uciekła z pierdla. <b>Kilka razy</b>.
Facet mnie przeraża konkretnie. Ale mimo kamiennej twarzy, zawsze „<i>dzień dobry”</i>, zawsze „<i>dziękuję”</i>, zawsze „<i>do widzenia”</i>.<br />
Szanujmy się, no nie?</span><br />
<i><span style="line-height: 115%;"><span style="color: #444444; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span></i>
<i><span style="line-height: 115%;"><span style="color: #444444; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">„Nie zimno pani?”</span></span></i><br />
<span style="color: #444444; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tak zaczęła się moja pierwsza rozmowa z klientem. A zimno było mi niesamowicie.
Ale wyobraź sobie. <b>Obcy</b> człowiek w jakiś sposób wyraża troskę. No czy to nie
jest wspaniałe? Te krótkie rozmowy z przypadkowymi ludźmi to coś, co pomaga
przeżyć <b>dwunastogodzinną</b> zmianę. Ponarzekają na pogodę. Zapytają, po co
rozstawiana jest scena pod zamkiem. Polecą film. Opowiedzą, gdzie jedli lody za
gówniarza. Albo jak było za komuny.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; line-height: 115%;">A czasem jeszcze zarobię </span><b style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; line-height: 115%;">komplement</b><span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; line-height: 115%;">.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>„Zobacz Krysiu, jak pani nam ładnie
kręci, tak z sercem! Pani to chyba lubi swoją pracę.”<span class="apple-converted-space"> </span></i><br /><i>
„Pani uśmiechu to nie sposób nie odwzajemnić!”</i><br /><i>
„Przepraszam, że tak się przyglądam, ale bardzo podoba mi się pani makijaż.”</i><br /><i>
„Jakbym nie była taka stara, to też bym sobie zrobiła takie kolczyki jak pani,
bardzo fajnie to wygląda.”</i></span><br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="color: #444444; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">To autentyki, spisywane na
bieżąco.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; line-height: 115%;">À propos zarabiania.</span><span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span></div>
<span style="color: #444444; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Napiwki</b>.<br />
Zdarzyło się może z pięć razy.<br />
Dwa razy - znajomi.<br />
Raz - były nauczyciel z liceum.<br />
Raz - brodaty facet, mężczyzna bardzo. Uszczęśliwiony lodem z polewą
<b>księżniczkową</b>.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
I raz - przesympatyczny chłopak, który gdy zwróciłam uwagę, że położył mi za
dużo o złotówkę, powiedział, że <b>wie</b>, puścił oczko i poszedł w świat z dwoma
średnimi w duńskich.</span><br />
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Głupia złotówka, nie? No bo co sobie można kupić za złotówkę? Ale każda taka odłożona poza kasę moneta krzyczała „</span><i style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">ej Dorotka, ktoś cię docenił!</i><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">”. I ryj mi się cieszył bardziej, niż w momencie wygrzebania dychy z zapomnianych spodni.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Jednak po trzech miesiącach pracy tutaj, mogę śmiało stwierdzić, że całe moje serce należy do </span><b style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">wyrozumiałych</b><span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> i </span><b style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">cierpliwych</b><span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> klientów. Tych, którzy nie tupią niecierpliwie nogą, nie wzdychają znacząco, nie krzyczą, nie mają pretensji i nie nazywają mnie brzydko, gdy z jakiegoś powodu mi nie idzie. A najczęściej wina leży po stronie maszyny, która czasami ot tak przestaje mrozić.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Kłaniam się nisko wszystkim, którzy swoim zachowaniem nie dokładali mi stresu w sytuacjach, gdy ustawiały się kolejki, a maszyna pokazywała mi środkowy palec.</span><br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Może i często się nudzę. Może i się nie rozwijam. Może dalej nie robię nic w kierunku zapewnienia sobie jakiejś przyszłości.</span><span class="apple-converted-space" style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Ale kurwa. Lubię moją pracę.</span><span class="apple-converted-space" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span></span></div>
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Może i nie daje mi takiej satysfakcji jak kuchnia, bo nie robię nic nadzwyczajnego.</span></span><br />
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Niczego nowego się nie uczę.</span><br style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;" /><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Oprócz <b>zachowania</b>.</span></span><br />
<div>
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Bo tak jak </span><i style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Grande</i><span style="color: #444444; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> nauczyło mnie zachowania wobec kelnerek, tak lodziarnia nauczyła mnie zachowania wobec sprzedawców i generalnie ludzi po drugiej stronie kasy/lady/okienka.</span><br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="color: #444444;">Czuję się lepszym człowiekiem.</span></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="color: #444444; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A <b>wdzięczność</b>, jaką odczuwam przy każdej sympatycznej transakcji, robi mi niesamowicie dobrze.</span></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="color: #444444;">W głowę.</span></span></div>
<span style="color: #444444; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">
W samopoczucie.</span><br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
</div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-69562019144429897192015-05-13T04:05:00.000-07:002015-05-13T04:05:14.715-07:00nie będę ściemniać.<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ogarniasz <i>Tindera</i>, nie?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><s>Świetna</s> Śmieszna aplikacja.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Po za pierwotnym przeznaczeniem, jakim
jest ułatwienie raczej <b>jednorazowych</b> relacji interpersonalnych, można jej
dopisać kilka innych funkcji.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Są ludzie, którzy używają jej do
poszukiwań związków czy miłości, niektórzy liczą na znalezienie życiowego
partnera. Są ludzie, którzy potrzebują drugiej osoby do mniej lub
bardziej ambitnych rozmów. Są ludzie głodni komplementów i ich
dowartościowującej siły. Są ludzie, dla których to po prostu garści rozrywki.
Bo czasami fajnie zapomnieć o świecie i pooceniać obcych na podstawie ich
wyglądu, doboru zdjęć <span style="color: #999999;">(serio? chcesz się w jakiś sposób sprzedać w internecie i
pokazujesz się z najgorszej możliwej strony, pod najgorszym kątem, przy
najgorszym oświetleniu z najgorszą miną? czy ktoś w życiu cię bierze na
poważnie?)</span> czy zastanawiających opisów <span style="color: #999999;">(o tym mogłabym bez końca, łał ludzie. łał)</span>. A jak
wspaniale się robi, jak znajdzie się kompan do tych uciech, najlepiej o
podobnym guście i/lub poczuciu humoru. Zabawa na sto dwa, polecam serdecznie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Nie</b> <b>będę ściemniać</b>, że nie wiem, dlaczego
mam tam profil. Dobrze wiem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ale nigdy bym nie pomyślała, że aplikacja
do <i>„randkowania”</i> posadzi mnie na dupie i każe przemyśleć moje
życiowo-karierowe wybory i marzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="color: #999999; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">(O ironio, pierwowzór notki pisałam w starym zeszycie z mojego kursu
gastronomicznego)</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>A to było tak.</b></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Całkiem często padały mi dopasowania. Czasami z powodu moich obniżonych alkoholem standardów. Czasami to nie twarz czy ciało decydowały o lajkach <span style="color: #999999;">(kotki! motór!)</span>. No <b>nie</b> ważne. Dopasowania były, gorzej z rozmowami. Jeśli już się pojawiały to albo gość dokładnie wiedział, czego chce i przedstawiał to w mniej lub bardziej <b>wulgarny</b> sposób albo był <b>erasmusem</b> wyciągającym mnie do klubu lub swojego kraju. Reszta to mniej lub bardziej <b>nieudolne</b> rozmowy, prowadzące do tak zwanego <i><b>chuj wie czego</b></i> albo do tych mniej lub bardziej wulgarnych ofert.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ludzie z którymi luźno rozmawiałam czasami pytali <i>co robię</i> i <i>czy studiuję</i>. Zazwyczaj ściemniałam, że pracuję na kuchni <span style="color: #999999;">(kilka miesięcy temu to jeszcze była prawda)</span>, żeby nie tłumaczyć moich zawodowych zawirowań, bo <b>kogo one obchodzą</b>. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pewnego pięknego dnia napisał do mnie ktoś nowy. Imienia nie pamiętam, wieku, opisu i twarzy też nie. Nie pytał o studia, pracę i zainteresowania. Na dzień dobry strzelił mi pytaniem <b>w czym jestem najlepsza</b>. Albo naprawdę, <b>naprawdę</b> dobra. Banalne pytanie, prawda?</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Otóż, kurwa, <b>nie</b>. Rozmowa akurat była dość niewinna, więc temat seksu mi w ogóle nie przyszedł na myśl. Zresztą. Jestem przecież grzeczna i niewinna, nie zapominajmy. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Gościu nie był usatysfakcjonowany, gdy mówiłam mu co mi <u><i>w miarę</i></u> wychodzi, w czym jestem <i><u>raczej</u></i> dobra. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Najlepsza</b>. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">O <b>to</b> pytał.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czułam się zakłopotana. Już nie przed nim, a przed samą sobą. <i>No weź Dorotka, coś musi być. Coś co lubisz robić, coś co ci wychodzi, coś w czym jesteś dobra i wiesz to nie tylko ty.</i> Podobnie się czułam wpisując </span><i style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">„zainteresowania” </i><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">w CV. Czy ja naprawdę nie mam hobby? Czy ja naprawdę ssę w każdej kategorii?</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Bliska płaczu nad swoim <b>marnym</b> losem znalazłam jedną rzecz, która wychodzi mi tak świetnie, jak pizza. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Przecież ja świetnie ogarniam organizację wyjazdów <span style="color: #999999;">(i domówek!)</span>. Przecież ja miałam iść w turystykę, miałam być pilotem wycieczek.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Odetchnęłam</b>.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I zaczęłam się nad tym zastanawiać. Znalazłam kursy. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Teraz tylko muszę zarobić worek pieniędzy. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kto wie.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Może poszerzę horyzonty?</span></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-66141674600151257082015-04-20T05:09:00.000-07:002015-04-21T02:38:52.185-07:00robię lody.<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Całą środę przesiedziałam nad telefonem.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Siedziałam i wpatrywałam się w niego, próbowałam zaklinać, próbowałam przyciągać to połączenie, na które tak czekałam. Nic się nie liczyło, nic się wokół mnie nie działo. Istniał tylko telefon. Każdy jeden sygnał, każda jedna wibracja sprawiały, że wybudzałam się z tego letargu. Ale za każdym razem były to powiadomienia o rzeczach niewartych uwagi.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Złamali mi serce</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Najsmutniejsza na świecie poszłam na piwo. I nawet drugie i trzecie nie poprawiły mi humoru.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A następnego dnia telefon.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Że się im przesunęło o dzień.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Że mnie <b>chcą</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Że mam przyjść w piątek.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Że jednak <b>będę lodziarą</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I <b>odwołałam</b> rozmowę w hotelowym barze. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam. Nigdy się nie dowiem. Ale poczułam, że trzeba spróbować czegoś <b>nowego</b>. A sprzedawcą nigdy nie byłam. Z tym ryjem? </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>A jednak</b>. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W piątek, <b>spóźniona</b> cztery minuty, wpadłam do biura. Poznałam pierwszą zmienniczkę, dostałam jeszcze garść informacji jak mam działać ze względu na brak kasy fiskalnej, wzięłam pudło małych wafelków i poszłam ogarniać lodziarnię. Przede wszystkim miałyśmy <b>złożyć</b> maszynę. Ale bez instrukcji oraz z niewielką wiedzą dziewczyny, która pracowała rok temu, okazało się to niemożliwe.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Następnego dnia, z pomocą szefa, uruchomiłyśmy ją. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A ja sprzedałam <b>sto dwadzieścia</b> lodów.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I póki co, był to mój najlepszy wynik. Bo w ciągu ostatniego tygodnia więcej miałam wolnego, niż dni roboczych. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bo zimno. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bo pochmurno. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bo <i>Cyklon Stefan</i>. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Smutno mi trochę, bo hajs się <b>nie</b> zgadza i jeszcze przez chwilę zgadzać się nie będzie. Czekam na słońce. Smutno też, że o wolnym dniu dowiaduję się w jego trakcie. Więc żadne imprezy do porannych godzin nie wchodzą w grę. A potem pluję sobie w brodę, że no przecież mogłam. Bo wolne. <b>Znowu</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ale robi się fajnie. Siedzę sobie, oglądam ludzi <span style="color: #999999;">(w Lublinie są strasznie brzydcy ludzie!)</span>. Czasem ktoś ze znajomych wpadnie. Czasem jakiś klient pogada i się pośmieje. Sprzedałam jednego loda po angielsku. Raz nakarmiłam jakąś grupę jedenastu dzieciaków. Raz dwóch włochów. Raz <i>Claya</i> z <i>SoA</i> <span style="color: #999999;">(no jak żywy na hondzie przyjechał!)</span>. I ręce mi się już nie trzęsą, jak podaję loda. I przyzwyczaiłam się do wszelkich żartów na temat mojej pracy. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">I </span><b style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">mam nadzieję</b><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">, że nie znienawidzę jej, gdy zaczną się upały.</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Także tak. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Nie poszłam na studia.</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><b>Robię lody</b>. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Kto by się spodziewał?</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Nie odpowiadajcie.</span>nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-43752169597294055802015-04-07T10:31:00.000-07:002015-04-07T10:31:46.942-07:00mają dzwonić.<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Obudził mnie telefon.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>„Dzień dobry! Pani wysyłała do nas swoje
siwi (...)”</i><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Siląc się na jak najmniej zaspany
<strike><span style="color: #999999;">(zapity?)</span></strike> głos, umówiłam się na rozmowę. Z ledwo otwartymi oczami wyskoczyłam z
łóżka <span style="color: #999999;">(czego zaraz pożałowałam, bo zakwasy. oh, łikendzie)</span>, zapisałam adres i
godzinę i włączyłam komputer.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kupiłam <b>trzy</b> szminki przez internet.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Kim</b> ja się stałam?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ogarnęłam się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zdecydowałam się nie brać samochodu, bo
strefa płatnego parkowania, a ja nigdy jeszcze nie używałam parkomatu. I jestem
<b>bezrobotna</b>. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Więc <b>biedna</b>.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wsiadłam w autobus. Dojechałam równo na
czternastą, znalazłam biuro, wspięłam się na drugie piętro i zasapana zaczęłam
<b>walczyć</b> z klamką. Taką gałką, którą trzeba mocno przekręcić, <b>nie</b> umiem</span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">ich</span><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> używać. Trochę poirytowana i spanikowana zaczęłam dzwonić</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">i się dobijać. </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><b>Świetne pierwsze wrażenie</b>, nie ma
co. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Otworzyli mi. Doczłapałam do biurka i
zaczęłam rozmawiać. A właściwie słuchać. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W ciągu dziesięciu minut okazało się, że
praca-marzenie, że spoko stawka, że spoko warunki, że może być fajnie i że ja
bym chciała już teraz.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Mają dzwonić.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A jak zadzwonią, to mają szkolić, już w
czwartek. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A jak zadzwonią i przeszkolą, to już w
piątek <b>zrobię mojego pierwszego loda</b>. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Włoskiego</b>.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wróciłam do domu, zdrzemnęłam się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Obudził mnie telefon.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>„Dzień dobry! Pani wysyłała do nas swoje
siwi (...)”</i><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>No serio</b>?!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I znowu wyskoczyłam z łóżka <span style="color: #999999;">(ała!)</span>,
zapisałam adres i godzinę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tyle czasu cisza, a jak coś się dzieje, to
na raz. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W głowie widzę już wszystko, co sobie
kupię za pierwszą wypłatę z jednej lub drugiej pracy. A może z obu?</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Proszę trzymać za mnie kciuki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #666666;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>PS: Blożek kończy dziś <b>rok</b>. Dziękuję za każde jedno wyświetlenie i za każde jedno miłe słowo. A przede wszystkim </i></span><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>za każde jedno </i></span><i style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">„<b>kiedy nowa notka?</b>". Bo to nakręcało.</i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="color: #666666;">Idę w tango, nasze zdrowie!</span></i></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-23024151465829863162014-11-05T09:59:00.000-08:002014-11-05T12:07:38.320-08:00nie wiem, jak wygląda schab po bosmańsku.<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przez całe życie miałam milion pomysłów na to, kim zostanę, jak
będę duża. Przerabiana była piosenkarka, malarka, pisarka, ksiądz, jubiler,
pilot, taksówkarz, kierowca autobusu, polityk, fryzjer... Pamiętam, że chciałam też
robić perfumy, organizować imprezy lub koncerty, projektować ogrody, malować
kubki albo sprzedawać przeróżne rzeczy. Myślałam też o aktorstwie,
projektowaniu kostiumów, operowaniu kamerą, ilustrowaniu książek i lepieniu
sztucznych szczęk. Ah, jeszcze oczywiście fotograf lub pilot wycieczek!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="color: #999999;">(I chciałam studiować. We Wrocławiu albo
najlepiej w Oxfordzie. Co ambicje.)</span><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pomysłów było pewnie jeszcze osiem razy
tyle, ale dziewięćdziesiąt procent tego to tylko luźne idee, w kierunku
realizacji których mi się wcale nie spieszyło. Zresztą, wiele z nich trzeba było
odrzucić, czy z braku talentu czy z braku penisa. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">O kuchni chyba nie pomyślałam nigdy. Fakt,
trafiły się w moim życiu trzy osoby, które mi pokazały, że to może być fajne.
Jedna z nich to Sookie St. James z<span class="apple-converted-space"> </span><i>Gilmore
Girls</i>, druga to Monica Geller z<span class="apple-converted-space"> </span><i>Przyjaciół</i>,
a trzecia to już prawdziwa żyjąca osoba, z którą miałam przyjemność zrobić
wiele pijanych pizz i makaronów. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tyle razy się już rozwodziłam nad tym, jak
mi się to zaczyna podobać, jak mi dobrze idzie, jak się z tym dobrze czuję i
jak bardzo<span class="apple-converted-space"> </span><b>lubię moją pracę</b>,
że trochę mi wstyd powtarzać to kolejny raz. Ale kurwa, tak jest. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">No ale, żeby nie było zbyt kolorowo. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nudzę się. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Moja praca mi się nudzi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Moje życie pracownika mi się nudzi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Codzienne wstawanie, codzienna podróż
czternastką pełną słoików, codzienne osiem godzin w tych samych ścianach z tymi
samymi ludźmi i z tym samym menu. O, to jest zabawna sprawa. Nudzi mi się menu,
mimo iż jeszcze nie ogarnęłam go całego. Nie wiem, czy ryba idzie z
ziemniakami. Nie wiem, gdzie są steki wieprzowe. Nie wiem, jak w końcu wygląda
ten pieprzony schab po bosmańsku. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I okropnie mnie wszystko<span class="apple-converted-space"> </span><b>boli</b>. W ciągu miesiąca
odpierdoliłam roczny<span class="apple-converted-space"> </span>łorkałt,
jestem tego pewna. Wieczne zakwasy, wieczne bóle mięśni, stawów.
Wszystko. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I zmęczona jestem i nie umiem odpocząć.
Weekend to za mało, żeby nabrać sił. Nawet jeśli grzecznie przeleżę go w łóżku.
Zmęczona jestem do tego stopnia, że nawet za pisanie jest mi się ciężko zebrać.
Co widać. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Mija dziś dokładnie<span class="apple-converted-space"><b> </b></span><b>miesiąc</b><span class="apple-converted-space"> </span>od ostatniej notki. Fakt, trochę się
działo, ale jednak zmęczenie wygrało z brakiem czasu. Miałam w planie zrobić
apdejt, opowiedzieć po kolei co i jak, ale wyszło długo i nudno. A mi nudno
wcale nie było. W wielkim skrócie:<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">przede wszystkim dostałam pracę. No ale to
oczywista oczywistość. Zrobiłam w sumie ze trzysta pięćdziesiąt kilometrów
Passatem, zakochuję się. Wreszcie zaliczyłam kolejny koncert Patologii.
Ulepiłam kilogramy pierogów, zintegrowałam się z dwójką współpracowników na
piwie i wygrałam w bilarda. Spóźniłam się w filharmonię. Chorowałam. Wypiłam
pierwszego<span class="apple-converted-space"> </span>domowego<span class="apple-converted-space"> </span>grzańca i zrobiłam pierwszą carbonarę
(a wczoraj drugą, bo jestem świetna). Zaliczyłam pierwsze jebnięcie w obce auto na parkingu. Odwiedziłam jednych z moich
najulubieńszych ludzi w stolicy, która z każdym moim kolejnym pobytem podoba mi
się co raz bardziej. I byłam w Zoo!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">No ale wracając. To, jak bardzo padam na
ryj po prawie każdym jednym dniu, sprawia że zastanawiam się nad zmianą
profesji. Może nie zastanawiam się, bardziej myślę<span class="apple-converted-space"> </span><b>co by było gdyby</b>. Co by było
gdybym siedziała na kasie. Albo w kiosku. Albo na słuchawce. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Albo gdybym poszła na studia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Śmieję się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Trochę się boję, że idąc w tę stronę, w
którą zmierzam, coś mnie<span class="apple-converted-space"> </span><b>ominie</b>.
Bo może w czymś byłabym lepsza, zarabiałabym złote góry bez wiecznego
przemęczenia i poharatanych rąk. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A trochę się boję, że jeśli to rzucę, to
nie znajdzie się dla mnie już nic. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">To znaczy, zawsze coś tam się znajdzie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tylko czy ja bym umiała zrezygnować z
satysfakcji z tego co robię dla wygody?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bo co z tego, że<span class="apple-converted-space"> </span><b>ledwo</b><span class="apple-converted-space"> </span>idę na autobus powrotny, skoro idę z<span class="apple-converted-space"> </span><b>uśmiechem</b>?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I nigdy się nie obrażę, jak mi ktoś powie, że moje miejsce jest w kuchni. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Trochę ma rację.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Trochę jest.</span></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-74494006641067964562014-10-05T05:13:00.000-07:002014-10-05T05:13:05.754-07:00nie wiem, co robić. <span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Muszę się nauczyć pisać <b>na bieżąco</b>. Bo teraz mam do opowiedzenia tyle, że albo wyjdzie kawał notki albo o połowie nawet nie wspomnę. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ok. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">To gdzie ostatnio skończyłam?</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">15 września - <b>poniedziałek</b>. Zaczęłam drugi tydzień praktyk. Pamiętam, że Bystrzyca niesamowicie śmierdziała i widziałam skuter na ścieżce rowerowej. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W Grande szło mi coraz lepiej, coraz częściej siedziałam na głównej kuchni. Zrobiłam prawie pięć kilogramów ciasta na pizze. Wyrabianie takiej ilości - koszmar. Satysfakcja ze zwycięstwa? Ogromna. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wychodząc do domu sprawdziłam status mojego plastiku - był już do odebrania.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Następnego dnia, we <b>wtorek</b>, zerwałam się niesamowicie rano i pojechałam odebrać moją dumę i mój skarb. <b>Nie lubię</b> urzędów, dużych oddziałów pocztowych i przychodni. Nie znoszę. Nie umiem trafić gdzie trzeba, nie wiem jak mam cokolwiek załatwić (no wziąć ten numerek czy nie?) i <b>boję się, że ludzie będą niemili</b>, że mój uśmiech i zagubione, przerażone oczka nic nie pomogą. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ale bądźmy <b>dorośli</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Weszłam, poszłam <b>nie</b> tam gdzie trzeba, zawróciłam, wspięłam się po schodach. I stanęłam na szczycie i się rozglądam. O, jest tablica. Pokój <b>sto jedenaście</b> - odbiór. No to idę na poszukiwania, budynek mi się kończy a sto jedenaście nie widać. Zawracam. Pytam w kasie. Znowu poszłam w złą stronę. Wróciłam do schodów, widzę sto dziesięć w którym jest, między innymi, stanowisko jedenaste. Jakoś mi to podpasowało, więc wmaszerowałam. Co z tego, że powinnam mieć numerek. Co z tego, że to wciąż nie jest sto jedenaście. Co ja tu w ogóle robię? Pani powiedziała, że to nie tu, że to tam dalej. Wychodzę, <b>sierota</b> największa. I idę szukać tego durnego pokoju. Znalazłam, wchodzę, pokazuję dowód, mam wrócić za dziesięć minut, bo coś tam. Wracam, dziękujemy, to wszystko, do widzenia. Ale ej, ale zaraz. Czy ja nie powinnam <b>zapłacić</b>?</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I w ten oto sposób straciłam szansę na darmowe prawo jazdy. Ciekawe, czy by mnie ścigali. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Biegiem na praktyki, zdążyłam. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W <b>środę</b> po praktykach pamiętam, że polazłam do <b>rajdersa</b>, strasznie przegrywałam w bilard bo ledwo się mogłam ruszać, ucieszyła mnie chyba najbardziej niespodziewana wizyta, wracałam do domu z uśmiechem na twarzy i <a href="https://www.youtube.com/watch?v=9d8SzG4FPyM" target="_blank"><i><span style="color: #999999;">Rose Tattoo</span></i></a> w słuchawkach.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W <b>piątek</b> dostałam podpisy i <b>piąteczkę</b> za pierwsze osiemdziesiąt godzin.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wieczór był zabawny. Poznałam dwójkę <b>Hiszpanów</b>. Przekonana, że już nie umiem nic mówić po hiszpańsku, przegadałam z nimi pół nocy. Upili mnie porządnie, jeden z nich bardzo chciał mi <b>pokazać swój pokój w hotelu</b>, ale się nie dałam. Strasznie dobrze się bawiłam, bo wreszcie coś nowego, jakiś inny wieczór. Naprawdę dobrze się bawiłam. Jak się okazało później, nie wszystkim moim znajomym się to podobało. Cóż, <b>trudno</b>. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Z Hiszpanami się ustawiłam na następny dzień. Najpierw na <b>mecz żużlowy</b>, potem znowu na jakieś piwo. Okazało się, że nawet na trzeźwo potrafię coś z siebie wycisnąć. Ale i tak byłam bardzo zadowolona, że bardziej się wszyscy skupialiśmy na meczu a nie na rozmowach. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W <b>niedzielę</b> pierwsze zajęcia w <b>szkole</b>. Przesiedzieliśmy dziewięć godzin na kuchni, coś tam porobiliśmy. Mimo iż zapierdol trzysta razy mniejszy niż w knajpie, to wróciłam bardziej zmęczona. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W <b>środę</b> około dwunastej trzydzieści szef kuchni <b>odesłał mnie do domu</b>. Bo wyglądałam jak <b>gówno</b>, bo tak się czułam. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dlaczego? Nie wiem. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Następny dzień spędziłam w domu. Przespałam prawie cały. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W <b>piątek</b> już w pełni sił wróciłam do Grande. I pytali mnie jak się czuję, czy wszystko okej. I mówili jakie tu zamieszanie było beze mnie, jak tęsknili. Kochane. I szef mnie pochwalił, że robię bardzo ładne pizze. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A wieczorem wio do <b>Monachium</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W <b>poniedziałek</b>, świetnie się bawiąc na Oktoberfeście, dostaję smska. Smska, z którego wynikało, że <b>likwidują mi mój kurs</b>, mój kierunek, moją szkołę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>No kurwa mać</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Humoru już chyba nie odzyskałam. Wkurwiona i zmartwiona wróciłam do Lublina.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W czwartek poszłam do Grande, opowiedziałam o sytuacji. W zasadzie praktyk już nie potrzebuję, ale chętnie bym została. I zostałam na osiem godzin, charytatywnie. Co dalej? Mają dzwonić. Niby mnie chcą. Bardzo bym chciała, żeby tym razem się z pracą udało. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Bardzo</b>. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W piątek poszłam na zebranie do szkoły. Przez chwilę pojawiła się opcja, że po prostu będziemy chodzić dłużej na zajęcia. O cały semestr. Bo większość pracuje w soboty i niedziele, więc co tydzień wolnego nie dostanie, co drugi bardziej. A że w planie mieliśmy zajęcia co tydzień, to wystarczyło to rozłożyć i jakoś by poszło. Ale wtedy posypało się kilka osób i zostało nas zbyt mało, żeby nas trzymać, nóż nam w dupy, do widzenia. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ponad dwa tysiące polskich nowych złotych przepadło, rok życia przepadł. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kurwa. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czyli co? Chwilowo jestem okropnie wolnym człowiekiem, tak wolnym jak byłam jeszcze niedawno. Marudziłam, że praktyki, że praca, że szkoła, że nie mam wolnej chwili? Proszę bardzo, teraz mam nic tylko wolne. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I <b>nie wiem co robić</b>. Kontynuować nauki nie mam gdzie, z szefem obdzwoniliśmy szkoły. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Liczę na telefon od nich. Że mi powiedzą <i>no chodź Dorotka, zapraszamy, tęsknimy.</i> </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bo jeśli dane mi być jest kucharzem, to nim zostanę i bez papiera, <b>prawda</b>?</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A jeśli nie to cóż. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Znajdę coś <b>innego</b>. </span>nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-75575725913432764302014-09-14T23:16:00.000-07:002014-09-14T23:16:31.558-07:00czterdzieści godzin za mną.<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wsiadam w czternastkę. Zakładam słuchawki, włączam losowe odtwarzanie.</span><br />
<i><a href="https://www.youtube.com/watch?v=pt8VYOfr8To" target="_blank"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">„You better work, bitch!”</span></a></i><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, żeby Britney chodziło o taką pracę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tym bardziej za darmo.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">No siema, od tygodnia zasuwam na praktykach. Ciężka sprawa, tak się przestawić z dwudziestoczterogodzinnego <b>opierdalańska</b> na <b>zapierdalańsko</b>. <strike>Marne</strike> Osiem godzin na kuchni. I myślcie, mówcie co chcecie. To <b>nie</b> jest lekka praca. A przynajmniej lekko nie jest tu, gdzie trafiłam. A może <b>za bardzo</b> się staram?</span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W poprzedni <b>poniedziałek</b> weszłam nieśmiało do lokalu.</span><br />
<blockquote class="tr_bq">
<i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tu jest szatnia, tu łazienka, tu pan Wojtek. Przebierz się i już on ci powie, co robić.</span></i></blockquote>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przebrałam się, a potem natłukłam i nasmażyłam ze 40 schabiszczy na katering (spaliłam tylko dwa!). I szczerze mówiąc, nie pamiętam już, co jeszcze zrobiłam. Ale pamiętam, że <b>ledwo</b> się stamtąd wyczołgałam. Przekonana, że głowa mi zaraz eksploduje, a nogi i ręce odpadną, wzięłam procha, zapaliłam, <b>nie dopiłam</b> piwa, które kupiłam sobie w nagrodę i/lub na ratunek i cudem dotarłam na powrotny autobus. Dochodziłam do siebie dobre trzy godziny. A potem pojechałam do rajdersa.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Następny dzień był dla mnie łaskawszy. Żywsza weszłam do knajpy i żywsza z niej wyszłam. Kuchni nie zobaczyłam przez cały dzień - sprzątałam i oczkowałam ziemniaki przez osiem godzin. W nagrodę za piękne ogarnięcie syfu wyszłam pół godziny wcześniej.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W <b>środę</b> mieliśmy niespodziankę - nawiedził nas <b>sanepid</b>. Dwie pańcie przysłane z powodu konkretnego zgłoszenia, dokładnie wiedziały gdzie zajrzeć i co sprawdzić. Zanim zostały wpuszczone na kuchnię, biegałam ze szczotką i ścierką, zmywałam w rekordowym tempie i chowałam rzeczy, które powinny być schowane. Dostałam też bardzo <b>poważne</b> zadania, jak zeskrobanie folii z blatu czy wyjęcie wszystkiego z zamrażarki, zważenie, a gdy pańcie poszły - podpisanie środową lub czwartkową już datą produktów garmażeryjnych i schowanie wszystkiego z powrotem w lodówki. Że niby świeże, dopiero robione. Bo pańcie obiecały, że wrócą.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I wróciły, w <b>piątek</b>. W piątek, w który to pierwszy raz coś poważnie spierdoliłam. Moje pierwsze w życiu hamburgery zostały odesłane na kuchnię, bo były <b>niezjadliwe</b>. Bo kuchenka mikrofalowa za długo, bo piec za krótko, coś tam, nie wiem. Pizzę zrobiłam w ramach rekompensaty. Przynajmniej to mi <b>dobrze wychodzi</b> i naprawdę <b>lubię</b> to robić. Niech mnie jeszcze z ciasta przeszkolą, to nie wrócę już nigdy do siekania kapusty czy oczkowania ziemniaków.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">No ale póki co jestem <b>kartoflaną księżniczką</b>.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bardzo sympatyczną i <b>pracowitą</b> (!).</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I fajna ze mnie dziewczyna.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I <b>będą ze mnie ludzie</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Takie rzeczy słyszę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I Martuszka jest ze mnie <b>dumna</b>.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I niby chcą mnie przyjmować do pracy. Zobaczymy, jak będzie. Póki co jeszcze trzy tygodnie praktyk przede mną. W weekend zaczyna mi się trzeci semestr szkoły. Siedem dni na kuchni - na samą myśl mnie boli wszystko, co może boleć.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ale chyba gdzieś w środku czuję, że mi się podoba.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I tak <b>będę narzekać</b> - w tym w końcu jestem <b>najlepsza</b>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ale jest całkiem dobrze. Uczę się nowych rzeczy, lubię uczyć się nowych rzeczy. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I udowadniam sobie, że mogę i że się da. Sobie i całej reszcie.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bo przecież jeszcze rok temu informacja, że będę kucharzem wywoływała na zmianę śmiechy i niedowierzania. No tak, całe życie pod hasłem <i>ja-wam-pokażę</i>.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pokazuję?</span><br />
<br />
<br />nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-33157197468082432752014-09-01T14:09:00.000-07:002014-09-01T14:28:21.719-07:00będzie fajnie.<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pierwszy września.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Szczęśliwego
nowego roku!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Szkolnego</b>.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dwa
lata temu o tej porze<b>*</b>, siedziałabym w krzakach/pubie z winiaczem/piwem w łapie.
Trochę się stresując, że tym razem naprawdę nie zdam, a trochę z nadzieją, że
jednak <b>będzie fajnie</b>. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wiecie
co? <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b>Naprawdę
było fajnie</b>. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Mimo
iż nie było łatwo i milion razy wracałam do domu zapłakana, bo miałam dość.
Mimo iż wstawanie rano sprawiało</span><span class="apple-converted-space" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="color: #999999;">(i
dalej sprawia!)</span></span><span class="apple-converted-space" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">okropny
</span><b style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">ból</b><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> każdej części ciała. I co roku
obiecywałam sobie, że będę się uczyć. I z każdym następnym razem uczyłam się co
raz mniej. Dobrze, że chociaż zdolna</span><span class="apple-converted-space" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span><s style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">byłam</s><span class="apple-converted-space" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span><b style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">jestem</b><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> </span><b style="color: #999999; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">*</b><span style="color: #999999; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-size: x-small;">Zaczynałam to pisać duuuuużo wcześniej. Ale szczerze mówiąc 23 to też dobra godzina na takie zabawy. Co z tego, że następnego dnia najprawdopodobniej kochana matma na 8.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="color: #999999; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Trochę
tęsknię za szkołą, chociaż ledwo ją skończyłam. Nie za żadną konkretną, bo <b>każdej jednej</b> pokazywałam środkowy
palec na do widzenia. Ale z łatwością potrafiłabym wymienić <b>z pięćdziesiąt</b> małych rzeczy, za
którymi tęsknię<span class="apple-converted-space"> </span><span style="color: #999999;">(zapraszam
do weryfikacji)</span>. A akurat działy się w szkołach, akurat szkoły stwarzały mi
warunki. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ej,
naprawdę było spoko. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I
wiem, że niemal niemożliwe jest wypowiedzenie takiego zdania, gdy się wciąż do
szkoły chodzi. Ja też klęłam i chciałam podpalać. Oj, <b>bardzo</b>!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Także
tak, wakacje prawie za nami. Studenty zaraz zaczynają kampanię wrześniową,
świeże studenty jeszcze miesiąc będą wkurwiać zdjęciami z wyjazdów czy po
prostu resztkami wolności (a ja razem z nimi, przepraszam), albo zdjęciami
nowych mieszkań, z daleka od Biedlina. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Uciekają
ci moi znajomi, spierdalają, jakby w tych metropoliach za darmo się żyło. <b>Łamiecie mi serce</b>, naprawdę. Ale co ja
wiem. Wciąż bez pracy, wciąż bez studiów, wciąż bez konkretnego planu. Za pół
roku pierwszy egzamin, za rok drugi. Za tą ‘szkołą’ też powoli zaczynam
tęsknić. Zapaska uprana czeka na powrót na Al. Spółdzielczości Pracy. Kiedy
zacznę zajęcia? Znowu kurwa nie wiadomo. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Póki
co wiem, że przede mną co najmniej jeszcze <b>dwa
tygodnie</b> wakacji. Na żadne ekscesy już nie liczę. Jak mi ostatnio bardzo
dobitnie przypomniano: „<i>no expectations -
no disappointments</i>”. Poopierdalam się jeszcze trochę, poczekam na plastik
(zostałam oficjalnie kierownicą, <b>nareszcie</b>), skończę <i>Friendsów</i> po raz
trzeci. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I
będę się patrzeć w niebo, ostatnio często patrzę w niebo.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Z
uśmiechem na mordzie, ze spokojem w głowie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A
potem zaczną się zajęcia i mam nadzieję, że wrócę do relacjonowania mojego
leniwego życia. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Naprawdę
życzę</span><span class="apple-converted-space" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span><b style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">szczęśliwego nowego roku.</b><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Wszystko jedno czy liceum czy studia czy jeszcze coś innego. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">I wielką
chęcią rozdałabym cały entuzjazm, który we mnie siedzi. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Bo mam go na garści. </span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-25995058613024207592014-06-29T16:55:00.000-07:002014-06-29T17:21:07.988-07:00trzydzieści procent do szczęścia.<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Najzabawniej jest wtedy, kiedy budzisz się
o dziesiątej i panikujesz, że zaspałeś na maturę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przez trzy sekundy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bo maturę pisałeś rok temu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Gdy ktoś ze znajomych porusza ten temat,
zawsze wykrzykuję, że matura to była <b>najlepsza impreza mojego życia</b>.
Wyolbrzymiam? Oj, tylko trochę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Naprawdę, mimo iż to było zaledwie rok
temu, bardzo dobrze wspominam i przygotowania i same egzaminy. I całą otoczkę i
atmosferę. I straszenie nas porażkami już od trzeciego września, pierwszego
dnia trzeciej klasy, klasy maturalnej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wszyscy dookoła trąbią, że matura nie jest
potrzebna, że nic nie udowadnia, że niepotrzebny stres i nauka zdawania
egzaminu a nie nauka sama w sobie. Racja, całkiem sporo racji. Bo to jest
sprawdzanie wszystkich pod względem tych samych kryteriów i zagadnień. A
wiadomo, talenty i zainteresowania mamy przeróżne. I niestety, sugeruje się nam
z części z nich zrezygnować na czas przygotowań (ja na przykład rzuciłam
niemiecki po jednym semestrze, żałuję). Bo trzeba nadrobić wszystkie zaległości
z trzech (albo i sześciu!) lat edukacji wstecz, a czasami są ich grube książki.
Do tego trzeba zaliczyć trzecią klasę, zostać w ogóle do tej matury
dopuszczonym. I byłoby całkiem mądrze porwać się na jakieś rozszerzenie (jeśli
myślimy o studiach. albo po prostu <b>bo
tak</b>). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Z tego co pamiętam (nie licząc moich
ostatnich kursowych ścieżek edukacyjnych), ostatnio uczyłam się w gimnazjum.
Tak naprawdę <b>uczyłam</b>. Fakt, było to
wszystko jednorazowe, gdy zaszła potrzeba poprawiania ocen czy mojego wizerunku
w oczach rodziny. Ale siadałam z książkami i ogarniałam potrzebne tematy. Jakoś
szło. Nie pamiętam z jaką średnią i z jakimi wynikami gimbazę skończyłam, ale
to nie istotne. I tak poszłam do liceum, do którego nawet <b>nie</b> składałam papierów. Bo yolo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wtedy chyba po raz pierwszy ogarnęłam, że <i>hej, nauczyciele/rodzice mnie okłamali. Mojej
przyszłości nie ograniczają wyniki egzaminów czy jakieś deklaracje i podania.</i>
Bo to przecież tak działało, prawda? Wybierało się trzy szkoły, w każdej kilka
klas i wio, wybiorą nas albo i nie. Oczywiście potem w razie porażki można było
iść do instytucji, która nas odrzuciła i płakać, <i>bo a może jakieś miejsce się zwolniło, bo może jednak tu pasuję</i>. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Żeby nie było: w słabej szkole nie
wylądowałam. Chyba nawet przez jakiś czas trzymali się w pierwszej czwórce wśród
lubelskich liceów. Brawo oni. I klasa hiszpańska czyli gratis około 30%
zapierdolu więcej niż inni (i tak, mam na myśli również biolchemy i matfizy.
Nie dam sobie nikomu wmówić, że nie mam racji). Do tej pory nie wiem, jak
przeżyłam, jak dopuścili mnie do matur, jak zdałam obie: polską i hiszpańską.
Ja - największy leń na ziemi. Co do pierwszych dwóch osiągnięć - wiem, że po
prostu część nauczycieli darzyła mnie albo sympatią albo czymś w rodzaju
współczucia. Albo kombinacją. Plus jakieś resztki zdolności we mnie
drzemią. I szczęścia też czasami miałam na garści.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Co do matury polskiej – prócz j. polskiego
utrzymałam poziom tych wszystkich próbnych robionych przez trzy lata. Polskim nie
wiem, czy bardziej zadziwiłam sorkę czy siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zdaną hiszpańską (i nie mam na myśli
matury z języka hiszpańskiego. Tylko hiszpańską-hiszpańską) mogę zawdzięczać
nauczycielom, mojemu szczęściu oraz kilku rzeczom, które wryły mi się w pamięć.
Jakoś poszło. Mimo iż mówili, że powinnam sobie odpuścić , bo nie zdam. <b>Niespodzianka<i>.</i></b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Matura jakiś sens <b>ma</b> moim zdaniem. Jeżeli nie patrzy się na nią w kategoriach
sprawdzania wiedzy czy zapewniania sobie świetlanej przyszłości jest to
zwyczajne zmierzenie się ze stresem. Z bardzo głupim i specyficznym stresem z
którym, z tego co widziałam, naprawdę znacząca większość ma problemy. Ci
zestresowani dali mi dość dużo zabawy, bo mnie jakoś ruszyły chyba tylko dwa
egzaminy, ustne. Dobrze sobie ze stresem poradziłam. Dużo lepiej, niż w bardzo
głupich codziennych sytuacjach jak telefon do banku czy pizzerii lub
rejestracja w przychodni. No ale to inna bajka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Spóźniłam się trochę z tym tematem,
korzystam więc z tego, że przed chwilą ogłaszane były wyniki. Gratuluję tym, co
dali radę i są zadowoleni. Bo chyba naprawdę w pełni zadowolonych z własnych
wyników maturzystów nie łatwo znaleźć. Albo to znowu ja otoczona
nieodpowiednimi ludźmi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A tym, co pisać będą, ciocia Dodo radzi
zaraz po ogarnięciu materiału, <b>ogarnąć
dupy</b>. Żeby nie zepsuć wszystkiego stresem. No, chyba że chcecie mieć piękne
anegdotki i historie dla potomnych, bo niektóre są naprawdę wspaniałe. </span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6337871811476674322.post-68534347350341650392014-06-22T15:31:00.000-07:002016-11-02T09:44:06.416-07:00dziękuję.<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Mogłabym długo wymieniać, w ilu wypadkach miałam pod górkę w najgorszym okresie dziewczęcego nastoletniego życia, z tego powodu, że moja Mama ruszyła <b>zdobywać świat i euro</b>. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Bo wiesz. Byłam wtedy w gimnazjum. Zaczynałam być człowiekiem. Trzeba było mnie <b>nauczyć</b> się malować, dobierać rozmiar biustonosza do wciąż rosnącego biustu, przypominać, że jeśli <b>przypadkiem</b> miałabym okazję uprawiać seks, to trzeba się zabezpieczyć. I jeszcze pilnować, żebym odrabiała lekcje. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Do tego trzeba było pomóc kupić sukienkę na bal czy podwieźć na imprezę, udając, że wcale <b>nie słychać</b> stukających butelek niskoprocentowego piwa o smaku owocowym w mojej torebce. I trzeba było czasem pojawiać się na wywiadówkach, pamiętając do której klasy chodzę, kto mnie uczy, z czym mam <b>problem</b> i z czym szkoła ma <b>problem</b> jeśli chodzi o moją mało sympatyczną osobę. A po wszystkim starać się spokojnie zapytać o co mi chodzi w moim krótkim życiu i czemu nie umiem się zachować. I <b>przytulić</b>, kupić lakier do paznokci i zmotywować do zdania do następnej klasy.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I wytłumaczyć dlaczego przyjaciółki są głupie, dlaczego nie mam chłopaka i co właściwie miałabym robić, gdybym jednak jakiegoś zaczęła mieć. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I tak dalej. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jak sobie pomyślę o tym całym życiowym <b>cyrku</b>, ale przeżywanym z tej <b>drugiej</b> strony, ze strony autorytetu, wychowawcy czy nierzadko mediatora, który na dodatek pojęcie o tym, do czego zdolne są dojrzewające dziewczynki, jest wątpliwe, ciśnie mi się na usta jedno słowo.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><b>Dziękuję.</b> </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><b>Ogromnie dziękuję. </b></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Wiesz, to nie jest tak, że tej Mamy nie było wcale. Była <b>i jest</b> bardzo często. Fakt, najczęściej po drugiej stronie monitora, ale jest. Jest i ma się <b>dobrze</b>.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Ale jakby na to nie patrzeć, to <b>Tata</b> mierzył się z codziennym zrywaniem mnie z łóżka, z moimi hormonalnymi burzami i babskimi dolegliwościami, z moim okropnym tonem, z moim gardzącym spojrzeniem, z moimi częstymi łzami, z brakiem posłuszeństwa i z trzaskaniem drzwiami. Z fochami, zachciankami, problemami w szkołach i ze zbyt głośną muzyką, której źródłem był mój wiecznie zabałaganiony pokój. Co więcej, miał nas do ogarnięcia <b>dwie</b>. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Są chyba komedie o takim temacie przewodnim. Że ojciec wychowuje córki - nastolatki. Komedie. <b>Chciałabym.</b> </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I szczerze mówiąc, mimo iż to częściej przypominało <b>dramat</b>, to w dalszym ciągu czuję jedynie wdzięczność. Bo Tata świetnie sobie poradził. Skąd wiem? Bo mnie lubi jako człowieka, nie tylko jako córkę. Mama tak samo. I ja też <b>zaczynam się lubić</b>. Taka jaka jestem w środku, w głowie. Taka, na jaką mnie po cichu wychował. Bo gdzieś <b>między jednym trzaśnięciem drzwiami a drugim</b> udało mu się przemycić trochę rad i praktycznych umiejętności. Gdzieś między jedną jedynką z matmy a drugą zdążył pokazać mi kawałek świata, ucząc szacunku do innych kultur i umiejętności odnalezienia się w obcych miejscach. Gdzieś między jedną nieprzespaną z mojej winy nocą a drugą, nauczył wytrzymałości i obracania wszelkich niewygód w przygodę.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I przede wszystkim - <b>szukania jasnych stron w każdej sytuacji.</b> </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><b>Nigdy</b> się nie martwi, że sobie z czymś nie poradzę. Uważa, że to reszta świata powinna się martwić, że sobie ze mną nie poradzi. Jest <b>ostatni</b> do kwestionowania moich wyborów <i>edukacyjno-zawodowych</i>. Zamiast tego, nauczył mnie robić golonkę, prowadzić auto, jeździć na nartach, łowić ryby czy fotografować. Sprawdzał moje wypracowania, a jeszcze w przedszkolu robił mi <b>najpiękniejsze</b> kucyki i warkocze. Moje poczucie humoru to w jakiejś części też jego wpływy. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I nawet jeśli proszę go o zakup awokado, a przynosi mi mango <i><span style="color: #999999;">(bo wybrał najmniej pomarszczone)</span></i> albo goni mnie do spania przed północą, mimo iż mam dwadzieścia dwa lata, czy denerwuje się, że niszczę sprzęgło i nie sprawdzam oleju, to i tak się uśmiecham pod nosem. Fakt, czasem robimy sobie przykrości w ten czy w inny sposób. Jednak mam wrażenie, że pod lepsze skrzydła nie mogłam trafić.<br /><b>Kocham Cię Tato, nie tylko w Twoje święto.</b><br />I czemu miałabym tego nie oświadczyć tutaj, wszystkim?</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Zag4-OHP3mQ/V2sTuajlG3I/AAAAAAAAAbA/xGV-oAv5CiMO1Yt2SGd8_2PxAiNZ1R_ngCLcB/s1600/tate.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="231" src="https://3.bp.blogspot.com/-Zag4-OHP3mQ/V2sTuajlG3I/AAAAAAAAAbA/xGV-oAv5CiMO1Yt2SGd8_2PxAiNZ1R_ngCLcB/s400/tate.jpg" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>nielothttp://www.blogger.com/profile/09227560352602269988noreply@blogger.com1